Papież Eugeniusz IV już w 1435 roku zagroził ekskomuniką wszystkim, którzy „poddali niewoli” mieszkańców Wysp Kanaryjskich.
W pierwszym odcinku głośnego serialu „Kolej podziemna”, opowiadającego o losach niewolnicy z Południa Stanów Zjednoczonych, oglądamy makabryczne sceny egzekucji schwytanego przez łowcę niewolników uciekiniera z plantacji. W powieści Colsona Whiteheada, będącej podstawą scenariusza filmu, obraz kaźni, chociaż przejmujący, nie jest aż tak drastyczny jak w ekranizacji. W serialu widzimy zaproszonych przez właściciela plantacji sąsiadów, którzy przy suto zastawionych stołach ucztują przed jego rezydencją. W tym czasie w pobliżu powieszonego za ręce nad przygotowanym do rozpalenia stosem skatowanego uciekiniera stoją niewolnicy, a sadystyczny plantator cytuje słowa św. Pawła o konieczności posłuszeństwa swoim panom. Zanim podpali stos, przestrzega niewolników przed potępieniem i wiecznym ogniem, jaki grozi im za nieposłuszeństwo. W tym kontekście widz odnosi wrażenie, że przesłanie, by tak traktować niewolników, płynie z Biblii. To prawda, że św. Paweł akceptował niewolnictwo, wskazywał jednak, jak należy tych ludzi traktować, czego sam dał przykład w sprawie zbiegłego niewolnika Onezyma.
Dzisiaj coraz częściej pojawiają się głosy, że Kościół katolicki i papieże potępili niewolniczy proceder bardzo późno, bo dopiero pod koniec XIX w. Ksiądz John F. Maxwell w swojej popularnej pracy „Kościół i niewolnictwo” również twierdził, że Kościół katolicki nie skorygował swojego nauczania o moralnej legitymizacji niewolnictwa aż do czasu Soboru Watykańskiego II.
W Stanach Zjednoczonych, gdzie niewolnictwo miało podłoże rasowe, bo dotyczyło w zasadzie osób czarnoskórych, rasizm stał się obecnie jednym z najważniejszych tematów publicznego dyskursu. Prawdą jest, czego przykładem sprawa amerykańskich jezuitów, że niektóre zakony również miały niewolników. Czy jednak rzeczywiście, jak uważa Maxwell, papieże dopiero tak późno, kiedy już część państw zakazała handlu ludźmi, zareagowali na ten haniebny proceder?
To dzieło szatana
Niewolnictwo różnego rodzaju istniało od dawna, ale dopiero w XV w., z rosnącym natężeniem w wiekach następnych, pojawiła się forma niewolnictwa związana z rasą. Dotyczyło to przede wszystkim Ameryki Północnej i Południowej w okresie wielkich odkryć geograficznych. Już jednak w tym czasie papieże kierowali do biskupów i wiernych bulle i encykliki potępiające handel niewolnikami i samo niewolnictwo.
Papież Eugeniusz IV w 1435 roku, a więc jeszcze przed odkryciem Ameryki, oburzony najazdami portugalskich i kastylijskich łowców niewolników na Wyspy Kanaryjskie, na prośbę tamtejszego biskupa nakazał uwolnić wszystkich tubylców, zarówno chrześcijan, jak i tych, którzy dopiero zamierzali przyjąć chrześcijaństwo. Ich zniewolenie uznał za wielkie zło. W bulli „Sicut dudum” zagroził tym, którzy „pozbawili tubylców ich własności lub wykorzystali ją na własny użytek, a niektórych mieszkańców tych wysp poddali wiecznej niewoli”, ekskomuniką ipso facto, czyli na mocy samego faktu. Niewolnicy mieli odzyskać wolność „w ciągu 15 dni od publikacji tego pisma, w miejscu, gdzie zamieszkują”.
Jeszcze większe znaczenie miała bulla „Sublimis Deus”, dotycząca sytuacji rdzennych mieszkańców Nowego Świata. Papież Paweł III ogłosił ją w czerwcu 1537 roku, zakazując zniewalania tubylczych mieszkańców obu Ameryk i wszystkich innych ludzi. To chyba jeden z najważniejszych dokumentów dotyczących niewolnictwa w historii. Trudno zrozumieć, że w dyskusjach na ten temat rzadko się o nim wspomina, dlatego warto przytoczyć przynajmniej fragment. Na początku Paweł III wskazuje, że niewolnictwo ten jest dziełem „wroga rasy ludzkiej”, czyli szatana. To on „zainspirował swoich pachołków, którzy, aby sprawić mu przyjemność, nie zawahali się głosić powszechnie, że Indianie z Zachodu i Południa oraz inni ludzie, o których istnieniu niedawno się dowiedzieliśmy, winni być traktowani jak głuche i nieme zwierzęta”. Paweł III nakazuje, by „Indianie i wszyscy inni ludzie, którzy mogą być później odkryci przez chrześcijan, nie mogą być w żadnym wypadku pozbawieni swojej wolności ani posiadania swojej własności, nawet wtedy, gdy pozostają poza wiarą w Jezusa Chrystusa. I mogą, i powinni, i legalnie, i w sposób nieskrępowany cieszyć się swoją wolnością i tym, co posiadają. W żaden sposób nie mogą być więzieni, a jeżeli coś takiego miałoby się zdarzyć, to będzie to nieważne i w związku z tym nie może zostać wykonane”. Trudno o bardziej jasne stanowisko w tej sprawie.
Nieludzkie praktyki portugalskich chrześcijan
Nic dziwnego, że bulla była niewygodna dla tych, którzy w epoce odkryć geograficznych realizowali swoje interesy ekonomiczne, wyzyskując rdzennych mieszkańców odkrywanych ziem. Właściciele tzw. encomiendas, czyli posiadłości kolonizatorów, nie posiadali się z oburzenia. Bulla jednak jako dokument kościelny nie miała wpływu na prawo świeckie.
Kolejni papieże w kwestii niewolnictwa poszli śladem Pawła III. Grzegorz XIV w dekrecie z 18 kwietnia 1591 roku pod groźbą ekskomuniki nakazał uwolnić wszystkich niewolników na Filipinach i zrekompensować wyrządzone im krzywdy. Urban VIII, wielki patron misji, w bulli „Commissum nobis” z 1639 roku powtórzył za Pawłem III zakaz zniewalania Indian w Ameryce Południowej. Polecił też, by nawracać ich nie przemocą, ale dobrym przykładem. Benedykt XIV w dokumencie „Immensa pastorum” z 20 grudnia 1741 r., skierowanym do biskupów Brazylii i innych dominiów podległych królowi Portugalii, napiętnował zniewolenie Indian, zarówno chrześcijan, jak i nieochrzczonych. Surowo potępił również nieludzkie traktowanie przez portugalskich chrześcijan miejscowej ludności i zagroził ekskomuniką każdemu, kto z jakiegokolwiek powodu zniewoliłby rodzimego mieszkańca Brazylii.
W 1815 roku, w czasie kongresu wiedeńskiego, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Ercole Consalvi w imieniu Piusa VII zażądał, by państwa uczestniczące w obradach przeciwdziałały handlowi niewolnikami. We wrześniu 1814 roku papież w liście do króla Francji Ludwika XVIII, a w 1823 roku do króla Portugalii Jana VI potępił handel niewolnikami. „Papież żałuje, że ten handel Murzynami, który, jak sądziliśmy, ustał, jest nadal uprawiany w niektórych regionach, i to w jeszcze bardziej okrutny sposób. Błagam króla Portugalii, aby wykorzystał cały swój autorytet i mądrość w celu wykorzenienia tego bezbożnego i ohydnego procederu” – napisał w liście do króla Jana.
Największa niegodziwość
W 1839 roku niewolnictwo i sprzedaż niewolników jako niegodne chrześcijan i moralnie niezgodne z prawem potępił Grzegorz XVI w swoim brewe „In supremo”. Zabronił także wszystkim wiernym „obrony, jako dopuszczalnej, praktyki handlu czarnoskórymi” oraz „publikowania lub rozpowszechniania w jakikolwiek sposób, publicznie lub prywatnie, opinii przeciwnych temu, co poruszono w tym liście apostolskim”. W bulli kanonizacyjnej Piotra Klawera, misjonarza czarnych niewolników w Kartagenie, ówczesnym centrum handlu niewolnikami nad Morzem Karaibskim, Pius IX piętnował handel niewolnikami jako „największą niegodziwość”.
Wracając do problemu niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, trudno zrozumieć, jak zauważa ks. Joel S. Panzer w swoim opracowaniu „Papieże i niewolnictwo”, dlaczego część amerykańskich biskupów nie przyjęła do wiadomości nauczania Grzegorza XVI, jasno przecież wyłożonego w dokumencie „In supreme”. Takie stanowisko sprawiło, że haniebna praktyka rasowego zniewolenia w Stanach Zjednoczonych nie znalazła znaczącego sprzeciwu wśród wiernych. Zdaniem Panzera stało się to albo przez umyślną ignorancję, albo nie zostało właściwie zinterpretowane przez amerykańskich biskupów i duchowieństwo. •
Dziennikarz działu „Kultura”
W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.
Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza