Ich życie to nieustanna pielgrzymka. Świadectwo rodziców chorego Filipka

480 km, dwa tygodnie w drodze. Pielgrzymka białostocka to wyzwanie, ale też dużo czasu, który można oddać Maryi w ofierze za zdrowie rodziny. Zwłaszcza Filipka.

Katarzyna Widera-Podsiadło

|

14.08.2025 00:00 GN 33/2025

dodane 14.08.2025 00:00

Filipek chce do Jezusa. Tak zwyczajnie chce dotknąć krzyża niesionego przez kolejne osoby w niecodziennej Drodze Krzyżowej. Uczestnicy letnich rekolekcji Ruchu Rodzin Nazaretańskich z Białegostoku w sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej idą leśnym duktem wijącym się w lesie. Dwuletniego chłopczyka niesie tato. Gdy tylko zbliżają się do krzyża, chłopczyk natychmiast wyciąga ręce, chce dotknąć, objąć Jezusa. Kiedy tata na to pozwala, dziecko uspokaja się, jest uśmiechnięte. Kiedy odchodzą, chłopczyk cicho popłakuje, więc znów wracają – i znów jest radość na twarzy dziecka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Katarzyna Widera-Podsiadło

Zapisane na później

Pobieranie listy