Nowy numer 13/2024 Archiwum

Nie odwracaj wzroku

Jednym z wątków filmu „Obrazy bez autora” jest problem odpowiedzialności za zbrodnie dokonane w czasie wojny przez ludzi, których obowiązkiem było leczyć chorych.

Florian Henckel von Donnersmarck rzadko kręci filmy. Jego nagrodzony Oscarem debiut „Życie na podsłuchu” opowiadał historię funkcjonariusza Stasi, fachowca od podsłuchów, który w pewnym momencie zwątpił w sens tego, co robi. „Życie na podsłuchu” perfekcyjnie przedstawiało działalność budzącej lęk NRD-owskiej służby bezpieczeństwa, wpisując się w nurt kina rozliczającego się z totalitarnym systemem. Zrealizowany ponad dekadę później film „Obrazy bez autora” jest również rozliczeniowy, z tym że jego akcja obejmuje trzy dekady niemieckiej historii. To także film o artyście zmuszonym do dokonywania wyborów pod presją okoliczności zewnętrznych, na które nie ma wpływu. O ile drugim bohaterem „Życia…” był zasłużony dla władzy pisarz, konformista, któremu dosyć późno otworzyły się oczy, bohater „Obrazów…”, Kurt Barnert, jest malarzem na początku swej twórczej drogi. Opowieść o jego życiu rozgrywa się na tle wydarzeń historycznych, od lat 30. do 60. ubiegłego wieku.

Dostępne jest 32% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza