Ks. Chiodi: W chorobie nauczyłem się zawierzać

Ks. Maurizio Chiodi, teolog moralista, członek Papieskiej Akademii Życia, podzielił się z Radiem Watykańskim doświadczeniem przejścia przez chorobę spowodowaną koronawirusem. Z jednej strony wskazał na poczucie radykalnego osamotnienia, a z drugiej na wdzięczność dla personelu służby zdrowia oraz na wiarę, która pomogła przejść przez cierpienie, nie usuwając go.

26.04.2020 14:42 VATICANNEWS.VA

dodane 26.04.2020 14:42
0

Duchowny zauważył, że czas choroby pozostanie niezapomniany, ponieważ był to trudny okres. Człowiek zostaje natychmiast odizolowany. Towarzyszą mu jedynie ci, którzy się nim opiekują. Epidemia wystawia ponadto na ryzyko śmierci: nie wiadomo, czy się wyzdrowieje, czy nie. Próba polega przede wszystkim na doświadczeniu przeplatania się dwóch skrajności, światła i ciemności, jakby poczucia nieciągłości. Pytanie najbardziej radykalne dotyczy wiary w Boga. Gdzie są moje skarby? Choroba zmusza do dokonania obrachunku w obliczu śmierci oraz stawia wielkie pytania o Boga.

„Myślę, że ta pandemia odsłoniła kryzys trzech mitów zachodniego społeczeństwa, a szczególnie naszej kultury. Przede wszystkim niezwyciężonej potęgi techniki i nauki, ponieważ nauka nie uchroniła nas przed pandemią i nie mogła tego uczynić. Mit niezwyciężoności wiedzy naukowo-technicznej został bez wątpienia naruszony. Ale pokazał także kryzys innej idei, tak łatwo promowanej w naszej kulturze. Chodzi o samowystarczalność własnego »ja«, »ego«. Ta choroba ukazuje w bardzo wyraźny sposób nasz związek z innymi: kiedy ulegamy zarażeniu oraz kiedy inni nami się opiekują, wówczas gdy spada na nas cierpienie – stwierdził w wywiadzie dla Radia Watykańskiego ks. Chiodi. – I wreszcie ta choroba uwypukliła dwuznaczność globalizacji. To, co wydawało się nam ogromnie dalekie – wirus wyruszył z Chin – odkryliśmy pośród nas, kiedy wirus już jakiś czas temu zagnieździł się jako niewidzialny wróg. Myślę, że właśnie od tego powinniśmy wyjść: od niezapominania o tej kruchości, od tego, aby dać się pouczyć, właśnie jak Jezus, przez to, co wycierpieliśmy”.

1 / 1