Przeczytać, zapamiętać. Albo wyciąć i powiesić na lodówce. Stosować na lepsze samopoczucie i w trosce o normalność.
Czas domowej kwarantanny to czas rozsądku. Nie czas na domorosłe poszukiwanie lekarstwa na wirusa, czytanie setek wiadomości i wykluczających się treści. Nie służy to dobru, a wręcz przeciwnie. Wywołuje panikę i lęki. Stąd na czas zarazy krótkie zasady korzystania z mediów i informacji:
1. Szukamy informacji tylko ze sprawdzonego źródła, czyli czerpiemy je ze stron rzetelnych, najlepiej ministerialnych lub z zaufanych mediów. Nie korzystamy z dziwnych portali, stron brukowców, bo tam panika i zbyt dużo tekstów opartych na lęku (a wtedy więcej ludzi chętnie klika i czyta) albo na emocjach.
2. Nie siedzimy „na fejsie”, „w komórce”, w internecie przez cały czas! Przyswajanie informacji na jeden konkretny temat przez cały czas powoduje ogromny mętlik, wzmaga się poziom stresu, powoduje też tzw. szum informacyjny, który wcale nie sprawia, że jesteśmy mądrzejsi. Szum informacyjny powoduje też trudności w oddzieleniu prawdy od fałszu, stajemy się bardziej podatni na manipulację i przyswajanie nieprawdy.
3. Nie prowadzimy jałowych dysput na portalach społecznościowych na temat wirusa. Polacy są oczywiście lekarzami amatorami, ale wirusologami już stanowczo nie! Jeśli nasi wirtualni znajomi wrzucają setki postów i informacji okołowirusowych, w trosce o swoje zdrowie psychiczne ograniczmy kontakt.
4. Nie przekazujemy „niusów” o wirusie z niesprawdzonych źródeł! Szczególnie gdy źródłem jest „ciocia mojego wujka z rodziny matki, która pracuje…” – i tu padają instytucje, ministerstwa, etc. Oczywiście w 99 procentach takie „niusy” okazują się szkodliwymi bzdurami, ale łańcuszek poszedł w świat. I nastraszył, zasiał panikę.
5. Stosujemy się do wytycznych oficjalnych! W sytuacji zagrożenia nie może być setek domorosłych mędrków, którzy tworzą własne zasady i – co z tego wynika – bałagan, chaos i niebezpieczne sytuacje. Spokój i porządek są teraz najważniejsze.
6. Relaksujmy się! Epatowanie wyłącznie tematami związanymi z obecną trudną sytuacją może wywoływać lęki i trudności emocjonalne. Brońmy swojego zdrowia fizycznego, ale i psychicznego! W czasie zarazy naprawdę lepiej obejrzeć dobrą komedię i koty na YouTubie, przeczytać książkę i dobry reportaż, niż zdobywać kolejne informacje, od których drżą ręce i boli brzuch.
7. Bądźmy dla siebie mili. Lepiej przekazywać – przez społecznościówki i telefon – uśmiech i serdeczność, zapewnienia o modlitwie i pamięci niż lęk i panikę.
Do dzieła! •
Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się