Gaz pieprzowy i różaniec

Krzyknęła: „Ratunku!”. On usłyszał. Dziś uratowani oboje...

Do centrum Skierniewic pół godziny piechotą, a spokój tu jak na wsi. Jednorodzinne domy, łąki, dużo zieleni. Dom pani Urszuli przy spokojnej ulicy, tuż obok – charakterystyczna kapliczka z wizerunkiem Matki Bożej z Pompei. Bezpieczne, ciche miejsce. Tak było przed tamtym dniem. Tak jest i teraz, gdy fizyczne rany zagoiły się, a modlitwa pozwala ukoić ból serca. Ponad pięć lat temu, w październiku 2014 roku, świat pani Urszuli niemal się zawalił. I gdyby nie Piotr, sąsiad, którego wcześniej znała tylko z widzenia, nie miałaby żadnych szans...

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska