Pół wieku temu Jorge Mario Bergoglio SJ przyjął święcenia kapłańskie. W niełatwych warunkach rodziło się kapłaństwo wymagające – od siebie i od innych.
Nie było żadnej pompy, wypełnionej katedry, dziesiątków starszych kolegów w prezbiterium, tłumów wiwatujących na zewnątrz. Nie było nawet zbyt wielu kolegów rocznikowych. W samym środku kryzysu w Kościele oraz napięć politycznych w Argentynie przyszły papież powiedział „tak” swojemu powołaniu.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.