Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Smutna ballada Pawła Kukiza

Koalicja Kukiz’15 i PSL to jedno z bardziej egzotycznych zjawisk w polskiej polityce.

Stało się. Kukiz’15 idzie do wyborów z PSL. Ruch, który został zbudowany na idei antysystemowości zawarł koalicje z partią najbardziej osadzoną w systemie politycznym III RP. Polskie Stronnictwo Ludowe jest jedyną partią obecną w parlamencie od 1989 r. I zawsze dostawała się do Sejmu pod swoim szyldem. PSL była u władzy najdłużej w III RP, przez 16 lat z 30 lat jej historii.

Zielona tratwa ratunkowa

Zarówno PSL, jak i Kukiz’15 obawiały się o swoją przyszłość. Ruch Pawła Kukiza nie przekroczył w majowych wyborach europejskich progu wyborczego. PSL w ostatnich wyborach parlamentarnych próg przekroczyło o kilkadziesiąt tysięcy głosów. W założeniu więc koalicja ludowców i kukizowców ma zsumować elektoraty, aby dać gwarancję przekroczenia progu. Taki zamysł nie był głupi. Wymagał jednak odrobiny politycznej finezji.

Początkowa współpraca PSL i Kukiz’15 wyglądała na sensowną. Do koalicji mieli też wejść bezpartyjni samorządowcy. Paweł Kukiz mógłby więc przekonywać swoich wyborców, że do wyborów idzie wspólnie z ludźmi, dla których bliskie są ideały demokracji bezpośredniej i samorządności. PSL jest przecież znany ze swojego zaangażowania w samorządach. W dodatku, taka koalicja mogła przedstawiać się jako centrowa, pozostająca w równej odległości od PiS i PO.

Jednak ten plan swoimi chaotycznymi działaniami zepsuł sam Paweł Kukiz. Najpierw zapytał w Internecie swoich fanów, z kim iść na wybory. PSL w tej ankiecie okazał się najmniej popularną opcją, do przyjęcia dla zaledwie 3 proc. fanów. Później rockman prowadził jeszcze rozmowy z Konfederacją, które ostatecznie zostały zerwane. Nic nie wyszło też z rozmów z Bezpartyjnymi Samorządowcami, którzy idą do wyborów sami. Koalicja z PSL wygląda więc jak ostatnia deska ratunku dla Kukiz’15.

Fani wyjdą z koncertu

Swoje trzy grosze do położenia pomysłu ludowo-rockowej koalicji dołożyli też politycy PSL. Wielu z nich zaczęło zapowiadać, że koalicja PSL z Kukiz’15 pozwoli odsunąć PiS od władzy. Ale badania socjologiczne wyraźnie wskazują, że dla zdecydowanej większości wyborców ruchu Pawła Kukiza drugim wyborem jest właśnie PiS. Odpływ ludzi od rockmana widać już po topniejących klubie parlamentarnym i fanpejdżu na facebooku.

Po pierwszych pozytywnych sondażach dla koalicji PSL-Kukiz’15 pokazują się już takie, które sytuują ją poniżej progu wyborczego. Na karcie wyborczej będzie widniała nazwa Polskiego Stronnictwa Ludowego. A nie jest ona zbyt przyciągająca dla młodego, prawicowego i antysystemowego elektoratu Pawła Kukiza.

PSL pewnie wejdzie do Sejmu w październiku. Może w nim się też znaleźć Paweł Kukiz, a nawet kilku jego kolegów. Jednak ich wspólna reprezentacja może być za mała, żeby odgrywać ważniejszą rolę. Wyborcy, którzy odpłyną od Pawła Kukiza, mogą zasilić partię swojego drugiego wyboru, czyli PiS.

Trzeba ze sceny zejść?

Czy Paweł Kukiz okaże się krótkotrwałym zjawiskiem politycznym, jak Andrzej Lepper czy Janusz Palikot? Wszystko na to wskazuje. Po wielkim sukcesie w kampanii prezydenckiej zaczął się zjazd w dół. Wprawdzie Kukiz’15 w wyborach parlamentarnych zajął trzecie miejsce, to przejął mniej niż połowę elektoratu rockmana z wyborów na prezydenta. Później było coraz gorzej. W 2018 r. nieco ponad 5 proc. głosów w wyborach samorządowych i zero radnych wojewódzkich. W 2019 r. zjazd poniżej progu wyborczego w wyborach europejskich.

Paweł Kukiz stanął przed tymi samymi problemami, co inni antysystemowi politycy. Jego klub, stworzony przez posłów od Sasa do lasa, szybko zaczął się rozpadać. Podobnie było z klubami Samoobrony czy Ruchu Palikota. Kukiz, jak wcześniej Lepper i Palikot, nie potrafił poradzić sobie z przyciąganiem jego elektoratu przez duże partie – PO i PiS. Kukiz’15 nie potrafił wyjść z roli ruchu protestu i stać się stałym elementem polskiej polityki.

Szkoda trochę Pawła Kukiza. Jego pomysły były dobre, a jego przekonania szczere. Polsce naprawdę potrzeba wyjścia z partyjnictwa, a okręgi jednomandatowe w wyborach i obligatoryjne referenda są dobrym w tej kwestii rozwiązaniem. Niby Kukiz namówił do tych postulatów PSL. Kto jednak wierzy w szczerość intencji ludowców w tym obszarze? PSL miała 30 lat, w tym 16 lat będąc u władzy, aby te postulaty chociaż wysunąć w debacie publicznej. Teraz, kiedy boją się oni wypadnięcia z Sejmu, biorą je na sztandary.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bartosz Bartczak

Redaktor serwisu gosc.pl

Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.

Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka