Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Razem!

Wspólnota prowadząca parafię? To, co wydawało się duszpasterskim eksperymentem, okazało się strzałem w dziesiątkę.

Pojednana różnorodność

Jak w praniu wychodzi prowadzenie parafii przez wspólnotę? – Wierni przyzwyczaili się, że nie podejmuję decyzji sam, ale po konsultacji z o. Adamem i s. Katarzyną Jackowską. Po modlitwie, rozmowie i burzy mózgów – śmieje się proboszcz. – To znakomita pomoc w rozeznawaniu, element jedności, kolegialności. Parafianie wiedzą, że za dom rekolekcyjny odpowiada s. Dominika i gdy przyjdą do mnie, to zostaną do niej odesłani. Nasza wspólnota prowadzi na całym świecie ponad 20 parafii, choć długo się przed tym broniła. Nie sądziliśmy, że mieści się to w naszym charyzmacie. A jednak naszą cechą jest pojednana różnorodność. W Chemin Neuf znajdziemy i życie monastyczne, i „w świecie”, i kobiety, i mężczyzn, i osoby konsekrowane, i świeckie, i małżeństwa, i osoby stanu wolnego. Wiem, że jest ze mną wspólnota, która modli się za mnie, wspiera mnie. Dzięki temu doświadczeniu postrzegam Kościół jako rodzinę.

Początkowo decyzja abp. Hosera spotkała się z nieufnością. Wspólnota przejmująca parafię? Widział kto coś podobnego? Czy to, co znakomicie sprawdza się nad Sekwaną, wypali nad Wisłą?

Parafianie mieli prawo reagować na tę nieoczekiwaną zmianę miejsc z ostrożnością. To całkowicie normalne.

Lody puściły

– Czasem oswajania się z nami była pierwsza kolęda. To wówczas puściły lody – opowiada o. Mariusz.– Dawaliśmy ludziom przestrzeń, by mogli się wypowiedzieć. Było to bardzo oczyszczające, bo parafianie mieli prawo być zalęknieni. Przecież nas nie znali… Tak naprawdę odetchnęli z ulgą, gdy zauważyli, że nie wprowadziliśmy żadnej rewolucji. Pozostał przed Mszą Różaniec (mało tego: dziś działa więcej kółek różańcowych, niż zanim objęliśmy parafię!). Ludzie obserwowali nasze życie wspólnotowe, formy modlitwy, nieszpory, jutrznie, widzieli pragnienie budowania jedności.

– Nie weszliśmy w życie parafialne z butami. Istniała tu niezwykle prężna grupa odnowy charyzmatycznej Zwiastowanie. Nie ingerowaliśmy w spotkania, nie chcieliśmy robić niczego po swojemu – dopowiada o. Adam. – Żadnej konkurencji, napięcia. Słuchaliśmy się nawzajem, a to zaowocowało. Dziś w tygodniu mamy dwa wieczory modlitwy charyzmatycznej, jeden w nurcie klasycznej Odnowy, drugi – Chemin Neuf. Ponieważ założycielem naszej wspólnoty jest jezuita, od początku bliska nam jest duchowość ignacjańska. Proponujemy parafianom wiele form rekolekcji (dla małżeństw, rodzin), w tym również dwa razy w roku rekolekcje ignacjańskie. Krok po kroku coraz więcej osób zapisuje się na te rekolekcje w ciszy. Widzimy ogromne owoce kursu Alpha, który uruchomił wielu parafian. Właśnie przygotowujemy parafialny tygodniowy wyjazd do jednego z naszych domów we Francji. Jedzie 60 osób.

Więzi

Pamiętam, jakie wrażenie zrobiła na mnie przed laty książka „Odbudowana”. Jak obudzić olbrzyma? – zastanawiali się ks. Michael White i Thomas Corcoran, którzy trafili do wymarłej duchowo i duszpastersko parafii w Baltimore i przez lata uczyli się na błędach (okazuje się, że nie tylko Polak mądry jest po szkodzie). Efekt? Liczba praktykujących wiernych w tygodniu wzrosła niemal trzykrotnie, a parafianie przestali być biernymi konsumentami i zaangażowali się w konkretne posługi. W Wesołej w życie parafii włączyło się czynnie aż 80 parafian. To robi wrażenie.

– Propozycją dla tych, którzy chcą wzrastać w naszej duchowości, są parafialne fraternie misyjne Chemin Neuf – opowiadają księża. – Spotykamy się po domach raz na dwa tygodnie, by wierni mogli zakosztować tego, czym żyjemy. To tworzy w parafii silne braterskie więzi, zaczynamy nadawać na tych samych falach.

Pora wracać. Rodzinki szorują w miskach talerze po obiedzie (kotlety: palce lizać!). Trwa jedna z letnich sesji Kany dla rodzin. Po drodze na stację mijamy setki domów, na których wywieszono banery: „Nie dla obwodnicy”, „Nie poddamy się bez walki!”.

– Wariant zielony obwodnicy ma podzielić całą dzielnicę, przeciąć ją na pół – słyszę w parafii. – W pobliżu znajduje się wiele szkół i przedszkoli, a w Sulejówku zostaną zagrożone ujęcia wody. A co, jeśli budowa drogi spowoduje obsunięcie się piaszczystej skarpy, na której stoi kościół z unikatowymi polichromiami Nowosielskiego? To wysokiej klasy zabytek pod ochroną konserwatorską. Niedawno świątynia z całą wydmą i cmentarzem została wpisana do rejestru zabytków nieruchomych. To ważne prawne umocowanie.

Tym żyje dziś Wesoła. Wracając w stronę rozpędzonego, zakorkowanego do granic możliwości centrum stolicy, myślę o znakomitej intuicji o. Adama: „Jeśli jestem świadomy tego, co jest moim skarbem, to niczego nie ryzykuję, spotykając się z kimś, kto myśli inaczej”.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza