Nieco zapomniana, chrupiąca i trwała, zwana ziemną gruszką czy ziemniakiem wieczności, wraca na nasze stoły jako egzotyczny składnik wielu dań.
I dobrze, bo smak oraz właściwości prozdrowotne topinamburu są dużo bogatsze niż ziemniaka. Na początku XVII wieku o topinamburze pisał francuski podróżnik Samuel de Champlain, który smaczne bulwy do Europy przywiózł jako ciekawostkę z okolic dzisiejszego Quebecu. Odkryte przez niego, zostały wtedy nazwane pomme de Canada (czyli jabłko z Kanady). Topinambur zaczął się stopniowo rozprzestrzeniać w Anglii, Europie Wschodniej i Azji. W Polsce pierwsze wzmianki o nim pojawiły się w roku 1730, w kontekście egzotycznej rośliny ozdobnej. W 1753 r. dokładnie opisana przez Linneusza roślina nazwana została Helianthus tuberosus i obowiązuje do dziś.
Z wyglądu topinambur (rodzina astrowatych) przypomina żółte ozdobne słoneczniki, często występujące w przydomowych ogrodach. Bulwa natomiast jest nieco podobna do znanego i popularnego u nas kłącza imbiru.
Właściwości
Wykorzystywać w kuchni można nie tylko bulwy, ale i kwiaty, a nawet łodygi. Najcenniejsze dla zdrowia są jednak bulwy topinamburu. Jadalne w formie surowej, gotowanej i pieczonej, są źródłem inuliny, która jest naturalnym prebiotykiem. Dzięki niej dostarczane są do organizmu składniki chroniące mikroflorę bakteryjną układu pokarmowego. Dodatkowo wpływa na ograniczenie łaknienia i stymuluje system immunologiczny GALT. Jest cennym warzywem w diecie osób chorych na cukrzycę, ponieważ skutecznie obniża poziom cukru w organizmie po posiłku. Inulina zawarta w bulwach ułatwia też wchłanianie biopierwiastków. Ma korzystny wpływ na kondycję skóry, włosów i paznokci. Ze względu na bogactwo błonnika zalecany osobom otyłym i odchudzającym się. Pozwala na utrzymywanie przez dłuższy czas uczucia sytości, a także wspomaga regulację pracy jelit. Zalecany jest także osobom osłabionym i wyjałowionym po terapiach antybiotykowych.
Indianie poddawali bulwy topinamburu procesowi fermentacji, aby zawarte w nich pożyteczne dla organizmu składniki stawały się łatwiejsze do przyswojenia. Przygotowując posiłek z bulwy topinamburu, należy pamiętać, że najwięcej składników odżywczych zachowa najmniej przetworzona. W sklepach ze zdrową żywnością i niektórych aptekach dostępne są wyciągi, suszone chipsy czy sproszkowana na mąkę bulwa tego warzywa. Topinambur można też ukisić z dodatkiem czosnku, chrzanu i liścia laurowego. Jest także smacznym dodatkiem na surowo do sałatek.
Kwiaty topinamburu zbierane w formie całych koszyczków mają silne działanie moczopędne, rozkurczowe (szczególnie jeśli chodzi o mięśnie gładkie), przeciwgorączkowe i napotne, a także wzmacniające. Można z nich robić wyciągi wodne lub alkoholowe. Łodygi natomiast wykorzystywane są jako nawóz, składnik paszy dla zwierząt czy jako podkłady w hodowli boczniaków.
Uprawa i przechowywanie
Uprawa topinamburu nie wymaga dużych nakładów pracy, a bulwy można wykopywać nawet podczas przymrozków. Dziko porasta brzegi cieków wodnych, rowy, obrzeża lasów i nieużytki. Dobrze sprawdza się też w przydomowych ogródkach, pod płotami lub w okolicach kompostowników. Jednak jego szybko rozprzestrzeniające się podziemne rozłogi trzeba kontrolować, aby nie zagroziły rodzimym gatunkom.
Topinambur najlepiej wyhodować z bulw (można je dostać np. w internetowych sklepach ogrodniczych). Wystarczy posadzić w ziemi na głębokości około 15 cm w 40-centymetrowych odstępach. Sadzonki wyhodowane z nasion nadają się do posadzenia w ziemi, kiedy osiągną około 10 cm wysokości. Szybko się rozrasta, tworząc gąszcz kwitnących pod koniec lata żółtych kwiatów. Topinambur jest rośliną dość inwazyjną, która zagłusza inne rosnące wokół niej. Dlatego chcąc ograniczyć jej intensywne rozprzestrzenianie się, przy sadzeniu bulw można zastosować specjalne osłony wkopane w ziemię lub pojemniki. Topinambur wykazuje też duże zapotrzebowanie na składniki odżywcze, które pobiera z gleby. Dlatego długo uprawiany w jednym miejscu może doprowadzić do wyjałowienia ziemi.
Bulwy można sadzić przez cały rok, choć najlepiej zrobić to wczesną wiosną. Roślinę dobrze uprawia się też w różnego rodzaju pojemnikach. Dobrze rośnie w niezbyt żyznej glebie na średnio lub mocno nasłonecznionym stanowisku. Pierwsze bulwy dojrzewają wczesną jesienią. Dzięki odporności na mróz (nawet do –30 stopni Celsjusza) można je wykopywać z ziemi niemal cały rok. Jedna roślina jest w stanie wypuścić nawet kilkadziesiąt bulw o różnej wielkości. Z reguły mają one niejednolity, czasem wrzecionowaty, a czasem zbliżony do gruszki czy jabłka kształt. Białe lub lekko żółtawe w środku, z zewnątrz pokryte są delikatną beżową skórką.
Bulwy wykopane z ziemi w chłodnym miejscu wytrzymują kilka dni, a potem więdną. Dłużej zachowają świeżość, gdy będą przechowywane w piwnicach czy innych chłodnych i ciemnych pomieszczeniach w pojemnikach zasypanych piaskiem. •
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się