Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA zaproponowała przeprowadzenie misji na Trytona, największy księżyc Neptuna. Na tym globie, pod grubą warstwą lodu, mogą znajdować się oceany, a w nich – życie.
Tryton jest jednym z najmniej zbadanych globów Układu Słonecznego. W zasadzie mamy jego zdjęcia tylko dzięki misji Voyager 2. Widać na nich lodowy świat, który jest aktywny geologicznie. Sonda odkryła bowiem, że na księżycu funkcjonują kriowulkany (lodowe gejzery). Zdjęcia, o których mowa, zostały jednak zrobione 30 lat temu (w 1989 r.) przez urządzenie zaprojektowane i wybudowane prawie 50 lat temu. Najwyższy więc czas na zaktualizowanie danych.
Wysłać – nic prostszego
Łatwo powiedzieć, ale znacznie trudniej zrobić. Tryton okrąża najdalszą planetę Układu Słonecznego. Choć z powodu jasnej powierzchni odbija sporo słonecznego światła, jego odległość i stosunkowo niewielkie rozmiary powodują, że obserwacja z Ziemi nie dostarczy danych, które chcemy zaktualizować czy uzupełnić. Trzeba wysłać w jego kierunku sondę kosmiczną. Przedstawiciele NASA zaproponowali wysłanie na Trytona niewielkiej sondy, która zbadałaby niektóre parametry księżyca, m.in. możliwość istnienia tam życia. Z czego miałoby ono powstać? Jak funkcjonować? To są pytania, na które nie znamy pełnej odpowiedzi. Wiemy jednak, że tak jak życie na Ziemi czerpie energię (pośrednio lub bezpośrednio) ze Słońca, tak energia na dalekich księżycach może pochodzić np. od planet, które okrążają.
Neptun, podobnie jak Jowisz czy Saturn, to gazowy olbrzym. Siła grawitacji powoduje, że krążące wokół niego księżyce są regularnie ściskane. To sprawia, że temperatura w ich wnętrzach jest znacznie wyższa, niż wynikałoby to tylko z wielkości tych globów. Mamy więc ciepło, mamy ciekłą wodę. Czy mamy tam także związki odżywcze? Tego nie można wykluczyć. Związków, którymi mogą się żywić najprostsze organizmy, we wszechświecie nie brakuje. Są też na Trytonie, a w zasadzie pod jego powierzchnią. Wiemy to dzięki analizie tego, co wydobywa się ze znajdujących się tam lodowych wulkanów.
Co za dziwadło
Tryton wygląda jak melon. Fachowo o tego typu powierzchni mówi się, że to tereny kantalupowe. Powierzchnia księżyca poprzecinana jest też głębokimi i długimi na setki kilometrów bruzdami. Tryton jest aktywny geologicznie (a to w Układzie Słonecznym ewenement) i to właśnie dzięki tej aktywności powstają wspomniane bruzdy oraz lodowe wulkany. Z nich, oprócz kawałków lodu, wydobywają się: metan, amoniak i dwutlenek węgla. Koncentracja tych gazów jest w okolicach powierzchni księżyca bardzo mała. Można jednak powiedzieć, że Tryton formalnie ma atmosferę. Jej skład bardzo różni się w zależności od pory roku. A te zmieniają się rzadko, bo co kilkadziesiąt ziemskich lat.
Tryton jest jednym z najzimniejszych miejsc Układu Słonecznego. Wielkością w zasadzie nie różni się od Plutona i jest tylko trochę mniejszy od naszego Księżyca. Tryton porusza się wokół Neptuna w podobnej odległości co Księżyc od Ziemi. Ze zdjęć wykonanych przez sondę Voyager 2 wynika, że pióropusze lodowych kawałków, płynnego azotu i metanu wyrzucane są na wysokość nawet 8 km nad powierzchnię księżyca. Ale na tym oryginalność tego globu się nie kończy. Tryton jest największym księżycem Neptuna, ale licząc od powierzchni planety jest dopiero ósmy w kolejności. Co ciekawe, jest jedynym – z tych dużych – księżycem w naszym układzie, który porusza się ruchem wstecznym. Innymi słowy, obraca się w przeciwnym kierunku do kierunku obrotu planety. To znaczy, że Tryton nie powstawał razem z Neptunem, tylko został przez niego grawitacyjnie przechwycony znacznie później. Wiele wskazuje też na to, że związek pomiędzy Neptunem a Trytonem zakończy się równie nietypowo, jak się rozpoczął. Otóż księżyc w swoim ruchu wokół planety konsekwentnie zbliża się do jej powierzchni. Za jakiś czas (liczony raczej w miliardach lat) zderzy się z nią. Tryton w tym zderzeniu nie zostanie jednak całkowicie unicestwiony. Rozbije się na miliardy kawałków lodu, zestalonego dwutlenku węgla i skał, tworząc wokół Neptuna piękne pierścienie. Podobne do tych, które otaczają Saturna.
Złożony świat
Aktywność geologiczna księżyca, która przejawia się obecnością kriowulkanów czy pęknięć lodowej powierzchni, ma inne pochodzenie niż ta na Ziemi. U nas ciepło wnętrza planety napędza ruchy konwekcyjne jej półpłynnej warstwy, na której leżą płyty kontynentalne. Wszystko pływa trochę jak lodowa kra na wodzie. Na Trytonie takie zjawisko nie występuje. Tutaj energii do wybuchów lodowych wulkanów czy pękania powierzchni najpewniej dostarcza azot, który pod powierzchnią lodu pod wpływem promieni słonecznych zmienia stan skupienia – ze stałego w ciekły. To powoduje wzrost jego objętości, a w konsekwencji np. erupcję kriowulkaniczną.
O tym, że Tryton pochodzi nie z tego świata, świadczy nie tylko jego obrót wsteczny, ale też bardzo dziwny sposób wirowania wokół własnej osi. Na Ziemi i na wielu innych księżycach czy planetach bieguny ułożone są mniej więcej u góry i u dołu. W przypadku Trytona bieguny często ustawione są z boku. Innymi słowy, jeden z biegunów zwrócony jest od planety, a drugi do planety. Sam księżyc wydaje się nie tyle wirować, ile turlać się po orbicie Neptuna.
Co z tego wszystkiego wynika? Ano to, że im więcej badamy, tym częściej dochodzimy do wniosku, że świat jest znacznie bardziej złożony i oryginalny, niż nam się wydaje.•