Nowy numer 38/2023 Archiwum

Co zamiast kościołów

Myśl wyrachowana: Jeśli na Zachodzie jest inaczej niż u nas, to może szkoda Zachodu?

Robert Biedroń żalił się niedawno Agencji Reutera: „Czy jest jakiś inny kraj w centrum Europy, w którym zamiast żłobków buduje się kolejne kościoły? Tak właśnie dzieje się w Polsce”.

Kościoły zamiast żłobków? Czy pan Biedroń zna taki przypadek, żeby ktoś odebrał dzieciom pieniądze i przeznaczył je na budowę świątyni? Kościoły wznosi się tam, gdzie chcą tego wierni, i to oni za nie płacą. A żłobki, owszem, w miarę potrzeb są z publicznych środków budowane. Tyle że nie wszędzie. Na przykład w Słupsku za rządów Biedronia nie zbudowano ani jednego żłobka. Pod koniec jego prezydentury przybyło co prawda nieco miejsc w już istniejących żłobkach, ale… dzięki dofinansowaniu z rządowego programu Maluch+.

Niemniej pan Biedroń ma rację, że poza Polską w żadnym innym kraju w centrum Europy nie buduje się kościołów. Natomiast w wielu krajach w centrum Europy na potęgę buduje się meczety. I to one są ZAMIAST kościołów, panie Biedroń.

Zjawisko zastępowania będzie się tam nasilało, bo natura nie znosi próżni i w miejsce chrześcijaństwa musi coś wejść. Ale raczej nie będą to bezpłciowe idee genderowej nijakości i antykoncepcyjnego kultu bezpłodności. Nawet jeśli gdzieś zaczną dominować, to ich żywot nie będzie długi. Żadne żłobki nie będą tam potrzebne, bo niby dla kogo. Słynna teza prof. Moniki Płatek, że „w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a często więcej niż w związkach różnopłciowych” nie znalazła potwierdzenia w faktach i raczej nie znajdzie. Kolega z kolegą czy koleżanka z koleżanką to sobie mogą począć puszkę piwa, ale nie dziecko. Może ci ludzie wyobrażają sobie, że ludzie rozmnażają się przez adopcję, ale to naprawdę nie poprawia sytuacji demograficznej.

A demografia to poważny problem, nie tylko socjologiczny. Jeszcze bardziej duchowy, bo pokazuje, jak kształtują się istotne priorytety społeczeństwa. Tam, gdzie ludzie zakręcają się na punkcie swoich swobód i przywilejów, wymyślając coraz to nowe i bardziej paranoiczne „prawa człowieka”, tam nie ma dzieci. Wygląda to tak, jakby w tych środowiskach zanikał instynkt przetrwania. Jakby tam ludzie zatracili pragnienie przekazania czegokolwiek kolejnym pokoleniom. I co gorsza chyba naprawdę tak jest – tym ludziom przestaje zależeć na czymkolwiek, co miałoby być potem. Powiedzenie „po nas choćby potop” zaczyna się w nich wypełniać z przerażającą realnością.

Osobliwie w tym kontekście wygląda troska pana Biedronia o brak żłobków i nadmiar kościołów. Gdzie pustoszeją kościoły, tam i żłobki świecą pustkami. W pustych świątyniach na Zachodzie nie powstają porodówki. Nie rozlegnie się tam krzyk noworodka. Już prędzej śpiew muezzina. Ale chyba nie o to chodziło, panie Biedroń?

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Quantcast