Nowy numer 39/2023 Archiwum

Słudzy Kościoła i narodu

Jedną z głównych misji Konferencji Episkopatu Polski w ciągu 100 lat jej istnienia była służba narodowi wynikająca z wiary.

Wybitne osobowości, solidarność, posługa wiary ściśle połączona z troską o losy narodu – tymi słowami można by scharakteryzować Konferencję Episkopatu Polski (KEP), która w marcu obchodzi 100-lecie istnienia.

Wokół prymasa

Powstanie Konferencji nie było aktem jednorazowym. Polscy biskupi współpracowali ze sobą od początków naszych dziejów, szczególnie po nadaniu w 1417 r. arcybiskupom gnieźnieńskim tytułu prymasa Polski, co oznaczało pierwszeństwo w episkopacie. To właśnie prymas był osobą, wokół której gromadzili się inni hierarchowie. W XVIII wieku polscy biskupi katoliccy różnych obrządków spotykali się i debatowali nad problemami duszpasterskimi. W okresie zaborów odbywały się zebrania hierarchów metropolii warszawskiej. Historycy nie są zgodni w kwestii tego, który moment można uznać za oficjalny początek KEP. Część wskazuje na spotkanie zwołane przez prymasa Królestwa Polskiego abp. Aleksandra Kakowskiego w grudniu 1918 r. Jednak nie był na nim obecny prymas Polski metropolita gnieźnieński i poznański abp Edmund Dalbor. Dlatego większość skłania się ku dacie 12–14 marca 1918 r., już z udziałem abp. Dalbora. Wówczas uzgodniono, że przewodniczącym KEP będzie prymas Polski, a nie prymas Królestwa Polskiego. Na zjeździe biskupów w sierpniu tego roku w Gnieźnie zatwierdzono regulamin zjazdów.

W latach 1919–1939 episkopat zebrał się na 38 posiedzeniach plenarnych. Po raz ostatni przed II wojną światową obradował 26 kwietnia 1939 r. w Warszawie. Po wojnie po raz pierwszy biskupi spotkali się 26 i 27 czerwca 1945 r. na Jasnej Górze.

Paradoksalnie KEP przez dziesięciolecia funkcjonował bez umocowania prawnego. Dopiero po wejściu w życie postanowień Soboru Watykańskiego II Konferencja Episkopatu Polski została oficjalnie erygowana 15 marca 1969 r. dekretem Świętej Kongregacji do spraw Biskupów. Ciekawostką jest fakt, że numeracje zebrań wprowadzono dopiero w 1968 r., od tego czasu do dziś było ich 382 (wraz z zakończonym w minionym tygodniu).

Współcześnie zasady funkcjonowania tego gremium reguluje Statut Konferencji Episkopatu Polski z 2009 r. Do zadań KEP należy m.in. troska o życie religijne w skali całej Polski, wypowiadanie się na tematy społeczne z perspektywy nauczania Kościoła czy utrzymywanie właściwych relacji z państwem. Można więc powiedzieć, że są to cele, które KEP realizuje od 100 lat.

W służbie Bogu i narodowi

Doświadczenia historyczne sprawiły, że katolicyzm i polskość zespoliły się w jedno. W okresie zaborów Kościół był ostoją polskości i w zasadniczym stopniu przyczynił się do jej przetrwania. Służba narodowi jest cechą charakterystyczną polskiego episkopatu. Już pierwsze nieoficjalne spotkanie biskupów w 1917 r. poświęcone było m.in. odzyskaniu niepodległości i zespoleniu podzielonego państwa. W obliczu zagrożenia ze strony bolszewików w 1920 r. biskupi wezwali do obrony ojczyzny. Wyrazem docenienia szczególnej roli Kościoła w Polsce były zapisy konstytucji z lat 1921 i 1935, które mówiły, że wyznanie rzymskokatolickie zajmuje w państwie naczelne stanowisko wśród równouprawnionych wyznań.

W czasie II wojny światowej Kościół cierpiał wraz z narodem, a skład episkopatu zmniejszył się o połowę. Umarło bądź zostało zamordowanych 20 hierarchów.

Bez wątpienia polski naród przetrwał okres PRL dzięki postawie episkopatu. Przy czym rzeczą charakterystyczną był nie polityczny, ale duchowy wymiar przeciwstawiania się komunistycznej ideologii. Walka toczyła się o dusze Polaków, o to, w co i komu wierzą, co jest prawdą i dobrem. Dlatego zaraz po powrocie z emigracji prymas August Hlond 8 września 1946 r. na Jasnej Górze ofiarował naród Niepokalanemu Sercu Maryi. Zasługą kard. Hlonda było ustanowienie polskich struktur kościelnych na ziemiach północno-zachodnich.

Jego następca, od 1948 r. prymas Polski kard. Stefan Wyszyński stworzył wielkie programy duszpasterskie, których celem było umocnienie i ożywienie religijności Polaków, a przez to przeciwstawienie się komunistycznej ideologii. W 1956 r. w czasie uwięzienia w Komańczy ułożył on tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego. Śluby zostały złożone 26 sierpnia tego roku na Jasnej Górze, a w uroczystości uczestniczyło milion wiernych. Równolegle prymas Wyszyński walczył z ówczesnymi władzami o przetrwanie Kościoła i narodu, prowadząc negocjacje, które jednak miały jasno wytyczone granice (słynne Non possumus z 1953 r. w reakcji na działania komunistycznych władz wobec Kościoła, co skończyło się uwięzieniem kard. Wyszyńskiego).

W tamtym okresie z konieczności episkopat stał się głosem społeczeństwa, pozbawionego wolności. Biskupi często wypowiadali się na tematy społeczne, ale także polityczne, jak kształt konstytucji czy wydarzenia marcowe. Wyjątkowym wydarzeniem był list biskupów polskich do niemieckich z 1965 r. ze słynnym stwierdzeniem: „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. Orędzie to jest dowodem wielkości naszego episkopatu.

Historyk prof. Jan Żaryn podkreśla, że jedną z cech polskiego episkopatu w okresie PRL był wysoki poziom toczonych debat. – W tym okresie zebrania episkopatu były spotkaniami suwerennych polskich intelektualistów, którzy patrzą na Kościół i Polskę z perspektywy 100 lat, a nie bieżącej – tłumaczy GN.

Osobowości i solidarność

Warunki zewnętrzne, w jakich funkcjonował Kościół w Polsce w czasie II wojny i komunizmu, wymagały od biskupów jedności. – Polscy biskupi zawsze wykazywali się dużą solidarnością. To wynikało z podkreślanej przez prymasów Augusta Hlonda i Stefana Wyszyńskiego konieczności jedności i solidarności episkopatu jako narzędzia obrony przed agresją ze strony nieprzychylnego Kościołowi państwa komunistycznego – tłumaczy historyk prof. Paweł Skibiński w rozmowie z KAI.

Zagrożenie było realne. Wśród przykładów prób skłócenia biskupów przez służby specjalne PRL można wskazać działania na rzecz skonfliktowania prymasa Wyszyńskiego i drugiej wybitnej osobowości w episkopacie – metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły. Informacje, jakoby istniał między nimi konflikt, były często kolportowane przez reżimowe media. Tymczasem prześledzenie ich wzajemnych relacji pokazuje, że rzeczywiście się różnili, ale zawsze zachowywali się wobec siebie lojalnie i z szacunkiem.

Próbą tej solidarności był stan wojenny. Jednak mimo początkowej różnicy zdań w kwestii tego, jak zareagować, episkopat poparł stanowisko reprezentowane przez następcę kard. Wyszyńskiego, prymasa Józefa Glempa, które polegało na nieeskalowaniu konfliktu i pomocy internowanym. Episkopat był też akuszerem Okrągłego Stołu. Wysyłając na obrady swoich przedstawicieli, przyczynił się do pokojowego przekazania władzy, co nie oznacza akceptacji dla późniejszych patologii okresu transformacji, które biskupi piętnowali. Kardynał Glemp wykazywał umiarkowanie i roztropność, kierując episkopatem przez 23 lata, aż do 2004 r., nie tylko w trudnych czasach stanu wojennego, ale także w okresie budowania w Polsce systemu demokratycznego.

Specyfiką KEP w latach pontyfikatu Jana Pawła II był bardzo duży wpływ papieża na Kościół – kluczowe decyzje konsultowane były z nim.

Inną ważną cechą KEP na przestrzeni tych 100 lat są wybitne osobowości, które ją tworzyły. Przed wojną kard. Adam Sapieha, bp Stanisław Łukomski, bp Stanisław Adamski czy abp Józef Teodorowicz. Okres przed- i powojenny łączy osoba prymasa Hlonda. Kardynałów Wojtyły czy Wyszyńskiego nie trzeba przedstawiać. Obok nich są inni wybitni hierarchowie, m.in. męczennicy II wojny światowej bł. bp Michał Kozal i bł. abp Antoni Nowowiejski; poddany okrutnym torturom przez komunistów nieugięty abp Antoni Baraniak; inicjator listu do biskupów niemieckich kard. Bolesław Kominek; wieloletni sekretarz generalny episkopatu abp Bronisław Dąbrowski; niezłomny w walce z komunistami abp Ignacy Tokarczuk czy opiekun Solidarności kard. Henryk Gulbinowicz. Analizując życiorysy członków episkopatu, prof. Żaryn zwraca uwagę na zróżnicowanie społeczne biskupów. – Kardynał Sapieha był jedynym księciem w tym gronie, biskupi pochodzili z zaściankowej szlachty, rodzin robotniczych, ojciec kard. Hlonda był ubogim kolejarzem – podkreśla.

Czas decentralizacji

Odzyskanie wolności w 1989 r. uruchomiło proces przemian w episkopacie. W 1992 r. doszło do reorganizacji struktur administracyjnych Kościoła w Polsce, w wyniku której powstało 13 nowych diecezji, a po kolejnych zmianach w 2004 r. jest ich obecnie 44, w tym dwie greckokatolickie i ordynariat polowy. Prawa Kościoła katolickiego i innych związków wyznaniowych zostały zagwarantowane w konstytucji. Polska podpisała konkordat ze Stolicą Apostolską regulujący wzajemne relacje. Funkcja przewodniczącego KEP stała się wybieralna. Po prymasie Glempie nowym przewodniczącym został w 2004 r. metropolita przemyski abp Józef Michalik. Tytuł prymasa Polski w 2009 r. powrócił do arcybiskupa gnieźnieńskiego. Nastąpiło więc rozdzielenie funkcji prymasa Polski, przewodniczącego KEP i metropolity warszawskiego. W efekcie doszło do decentralizacji władzy w polskim Kościele, co niektórzy oceniają jako negatywne zjawisko. Widać choćby wyraźnie tendencję do odchodzenia od ogólnopolskich uroczystości kościelnych na rzecz obchodów diecezjalnych.

W ostatnim czasie pojawiły się nowe poważne wyzwania, przed którymi stoją Polska i nasz Kościół. Najważniejsze wśród nich to spadek liczby wiernych oraz powołań, agresywna laicyzacja, lewicowa rewolucja obyczajowa, problem pedofilii wśród duchownych czy głębokich podziałów w społeczeństwie. Episkopat stara się na te wyzwania odpowiadać, podnosząc w swoich dokumentach m.in. temat obrony życia czy zagrożenia ideologią gender. Jednak wydaje się, że w wielu przypadkach wciąż poszukuje skutecznych sposobów reagowania. •

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast