Nowy numer 13/2024 Archiwum

Zanussi nokautuje

Film Zanussiego to dzieło perfekcyjne w każdym szczególe.

Tytułem zaczerpniętym z tematyki sportowej najlepiej chyba można określić wrażenia po premierze najnowszego filmu Zanussiego. „Eter” - po kilkunastu tytułach jakie widzieliśmy  w konkursie głównym festiwalu w Gdyni - jest dowodem, że kino może być czymś innym niż mniej lub bardziej udaną od strony formalnej rejestracją czy zwierciadłem, w którym odbija się nasza rzeczywistość. Tym filmom brakuje oddechu i rozmachu, skupiają się na szczegółach, zapewne ważnych, ale brakuje im szerszej myślowej perspektywy. Pisząc o rozmachu, mam na myśli nie tylko rozmach inscenizacyjny.

„Eter” to historia lekarza obsesyjnie eksperymentującego z eterem, który jego zdaniem pozwoli mu uzyskać władzę nad ludzkimi umysłami. Dla doktora, który nie wierzy w Boga,  wiarą stała się nauka. Film rozpoczyna się długą sekwencją przybliżającą widzowi szczegóły obrazu Memlinga „Sąd ostateczny”. To ważny szczegół, bo jego znaczenie wyjaśnia się w finale filmu, który na długo pozostaje w pamięci widza. 

„Eter” rozgrywa się na krótko przed wybuchem I wojny światowej, najpierw w zaborze rosyjskim, a następnie austriackim. Jednak historyczny kostium, w jaki została ubrana opowieść, nie  jest najważniejszy, bo film w przeciwieństwie do wielu współczesnych naszych produkcji, opowiada o sprawach najważniejszych. O tym, jakie niebezpieczeństwa niesie z sobą fanatyczna wiara, że nauka - nie licząc się z żadnymi ograniczeniami, czego przykładem działalność doktora - stanie się panaceum na wszystkie bolączki ludzkości. O tym, co lub kto stoi za wyborami, których dokonujemy, bo przecież obdarzeni jesteśmy wolną wolą. To film wielkich pytań, ale jednocześnie reżyser nie uchyla się od odpowiedzi. Wprost przeciwnie. Odpowiedź jest jasna i jednoznaczna.

W jednej ze scen pada zdanie, że ludzie przestali wierzyć w Szatana i to jest jego największym zwycięstwem. Z drugiej strony ostatnie przejmujące sceny dowodzą, że nie jest to zwycięstwo ostateczne. Film Zanussiego to dzieło perfekcyjne w każdym szczególe. Właściwe jego każdy element, scenariusz, zdjęcia, obsada zasługuje na nagrodę.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza