Nie ma jak u Mamy

Na Jasnej Górze gwarno jak w ulu, więc by odsapnąć, ruszyliśmy do… klasztornych pszczół. A potem wróciliśmy do sanktuarium, by poznać jego największą tajemnicę.

Kto wziął ścierki od Matki Boskiej? – do dolnej zakrystii wpada jedna z sióstr. – Ja nie! Trzeba poszukać na górze – odpowiada ukryta w gąszczu ponad 1500 ornatów siostra Miriam. „Ścierki od Matki Boskiej”? Przecież to kwintesencja Jasnej Góry! To gigantyczny dwór Królowej ze świtą ponad setki mężczyzn w białych habitach. Tyle że ta Królowa sama nazywa się… Służebnicą, więc zamiast dworskiej etykiety znajdziemy tu rodzinną atmosferę.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz