Film „Pełnia życia” uświadamia nam, że każde życie jest bezcenne. I że nawet w sytuacji, w jakiej znalazł się bohater, można widzieć w nim sens.
Robin Cavendish jest postacią autentyczną, a film opowiada prawdziwą historię. Właściwie nie ma tu nic z fikcji, o co zadbał Jonathan Cavendish, syn bohatera, a zarazem producent „Pełni życia”. Reżyserię powierzył Andy’emu Serkisowi, aktorowi znanemu z roli Golluma w trylogii „Władca pierścieni”. Jest to jego debiut reżyserski.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Dziennikarz działu „Kultura”
W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.
Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza