Nowy numer 18/2024 Archiwum

Wariant polski we Włoszech

Rządzenie krajem z tylnego fotela można już powoli nazywać „wariantem polskim”. Tym bardziej jeśli ten fotel zajmuje osoba wywołująca spore emocje polityczne.

Z czym się kojarzy Silvio Berlusconi? Zapewne z imprezami nazwanymi kolokwialnie „bunga-bunga”. Ale ten 81-latek wpisał się w politykę Włoch ostatnich 30 lat równie mocno jak Jarosław Kaczyński w politykę polską. Podobnie jak Kaczyński, Berlusconi był już kilka razy składany do „politycznego grobu”, jednak nie udało się go ostatecznie pozbyć z polityki. Podobnie jak Kaczyński, Berlusconi nie jest lubiany przez liberalny establishment, za to jest uwielbiany przez bardzo wielu wyborców. Podobnie jak Kaczyński, Berlusconi mocno wystaje poza ramy politycznej poprawności. Kaczyńskiego od Berlusconiego różnią jednak przede wszystkim bardziej spokojny styl życia i nieco inne poglądy na wiele spraw.

Szykuje się jednak jeszcze jeden element, który może upodobnić Silvio Berlusconiego do Jarosława Kaczyńskiego: Berlusconi może wkrótce stać się włoskim "premierotwórcą". Stworzona przez niego centroprawicowa koalicja prowadzi w sondażach przedwyborczych. I niewiele jej brakuje do samodzielnych rządów. Sam Berlusconi nie może pełnić funkcji publicznych do 2019 r., ale jego wpływ na tworzenie nowego rządu może być bardzo duży. Czy szykuje się więc we Włoszech „wariant polski”, czyli rządy z tylnego fotela? W dodatku rządy, które odbiegać będą od modelu rządzenia preferowanego przez Brukselę? W koalicji Berlusconiego znajduje się mocno eurosceptyczna Liga Północna, a na działania nowego rządu będzie pewnie wpływać konkurencja populistycznego Ruchu 5 Gwiazd.

Mimo olbrzymich różnic między Jarosławem Kaczyńskim a Silvio Berlusconim, a także między Kaczyńskim a Andrejem Babisem w Czechach, Wiktorem Orbanem na Węgrzech i Sebastianem Kurzem w Austrii rysuje się jednak pewna wspólnota interesów w Unii Europejskiej. Wspólnota pokrywająca się w dużym stopniu z grupą Hexagonale z lat 90. Wymienionych polityków cechuje raczej sceptyczne stanowisko wobec pomysłów budowania jakiejś formy federacji europejskiej. Taka kwestia relokacji imigrantów jest w dużym stopniu przeciąganiem liny pomiędzy Komisją Europejską a państwami narodowymi, i dotyczy to zakresu kompetencji. Rozprzestrzenianie się „polskiego wirusa” w kolejnych stolicach europejskich jest więc dobrą okazją do sformułowania wspólnej odpowiedzi w najważniejszym pytaniu naszych czasów. Pytaniu o przyszłość Unii Europejskiej.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bartosz Bartczak

Redaktor serwisu gosc.pl

Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.

Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka