W dzisiejszych czasach jeszcze bardziej niż ludzie odległych epok zwracamy uwagę na pełen pokory i dystansu do własnej osoby styl bycia tego patrona.
Święty Filip Nereusz był człowiekiem niezwykle radosnym, obdarzonym dużym poczuciem humoru. Opowieści o nim pełne są żartobliwych anegdot. Powtarzając te anegdoty, zapominamy jednak czasami, że święty był jednocześnie mistykiem i stygmatykiem. Jego łączność z Bogiem realizowała się m.in. w prywatnych objawieniach.
W dzisiejszych czasach jeszcze bardziej niż ludzie odległych epok zwracamy uwagę na pełen pokory i dystansu do własnej osoby styl bycia św. Filipa. Również dawniej przysparzał mu on „popularności”, artyści chętnie malowali jego portrety. Większość z tych dzieł pokazuje jednak nie zabawne anegdoty, lecz mistyczne doświadczenia twórcy kongregacji filipinów (oratorianów).
Na reprodukowanym tu obrazie święty składa pokłon Dzieciątku Jezus i Jego Matce. Od Jezusa odbiera białe lilie, symbol czystości. To jeden z atrybutów, z którym Filip często był portretowany. Drugim jego atrybutem jest księga, symbol uczoności świętego, który był z wykształcenia prawnikiem, a potem doradcą papieży i mistrzem życia duchowego. Tutaj otwartą księgę trzymają anioły widoczne z prawej strony na dole.
Maryja z Dzieciątkiem, w otoczeniu aniołów, objawia się Filipowi w pomieszczeniu, którym zapewne jest jego słynne oratorium. Tak nazywano przybudówkę do rzymskiego kościoła San Girolamo della Carità, w której św. Filip Nereusz mieszkał w latach 1551–1583. Oratorium stało się ważnym ośrodkiem kultury religijnej w Rzymie. Święty organizował w nim nabożeństwa połączone ze śpiewaniem pochwalnych pieśni religijnych w formie dialogowanej. Od nazwy domu, w którym wykonywano te nabożeństwa, przyjęła się nazwa „oratorium” jako formy muzycznej.
Obraz jest właściwie szkicem do wielkiej kompozycji, jaką Sebastiano Conca przygotowywał dla kościoła San Filippo Neri w Palermo.
Leszek Śliwa
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się