Partytura za oknem

– Wystarczy, że na tysiąc osób na moim koncercie jedna się wzruszy – mówi kompozytor Sebastian Szymański. – To dla mnie największy komplement.

Barbara Gruszka-Zych

|

23.02.2017 00:00 GN 8/2017

dodane 23.02.2017 00:00
0

Myślę o wzruszeniu przeżytym w miejscu sakralnym, bo inaczej to wygląda w filharmonii – wyjaśnia Sebastian Szymański, twórca muzyki klasycznej. Jego „Pasja”, „Pie Jesu”, „Suplikacje” były wykonywane w kościołach. – Nieraz widziałem osoby, które na co dzień do kościoła nie chodzą, a na mój koncert przyszły. Może ktoś, kto wtedy płakał, słuchając mojej muzyki, uzna, że jednak byłem dobrym człowiekiem. Albo że niezbyt dobrym, ale przez to dzieło – lepszym.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych

Zapisane na później

Pobieranie listy