Pomiędzy krwawym zamachem w Nicei a Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie istnieje ścisły związek. I nie mam na myśli tylko spotęgowanego strachu, jaki mógł się pojawić po wydarzeniach na Lazurowym Wybrzeżu i zniechęcić kolejnych młodych do uczestnictwa w ŚDM.
Akurat na młodzież z diecezji nicejskiej zamach podziałał inaczej, niż się spodziewano. Grupa pielgrzymów nie zmalała, ale powiększyła się. Dostrzegam inny związek między Krakowem a Niceą. Wszelkiej maści eksperci wypowiadający się na temat ostatniego zamachu i wcześniejszych aktów terroru we Francji w jednym – jak mi się zdaje – są zgodni. Sytuacja jest bardzo trudna i nie ma mądrego, który miałby gotową receptę na powstrzymanie zamachów – powtarzają eksperci. Kolejne akty terroru we Francji są tylko kwestią czasu. Francuzi rzeczywiście wydają się bezbronni wobec islamskiego terroru. Oczywiście mimo tej powszechnej bezradności pojawiają się próby odpowiedzi na pytanie, jak postawić tamę terrorystycznym zamachom. Jak odbudować i utrzymać europejski ład? Sarkastycznie można powiedzieć, że jeżeli nie pojawi się skuteczna odpowiedź, to niebawem nie będzie dokąd jeździć na zagraniczne wakacje. Tunezja od jakiegoś czasu jest już niepewna, do Stambułu przez kilka dni nie latały samoloty, a Lazurowe Wybrzeże naznaczone zostało krwią ponad 80 zabitych. Otwarty do tej pory świat jakby się kurczył. Ale rzecz jasna nie o bezpieczne wakacje tylko chodzi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk