Papież pod Araratem

Papież jedzie do Armenii, kraju, w którym kłębią się namiętności i ścierają interesy wielkich potęg tego świata. Każde słowo Franciszka będzie z uwagą śledzone i komentowane.

Andrzej Grajewski

|

23.06.2016 00:00 GN 26/2016

dodane 23.06.2016 00:00
0

Podchodząc do lądowania na lotnisku Zwartnoc, papież zobaczy potężny masyw górski Araratu, majestatycznie dominujący nad płaską wyżyną. Wrażenie, jakie robi ta góra, zwłaszcza w promieniach wschodzącego bądź zachodzącego słońca, jest niezwykłe. Emanuje z niej moc i tajemnica. Uświadamia, że jesteśmy w miejscu, gdzie grubo ponad tysiąc lat przed Chrystusem istniało państwo Urartu, jedna z kolebek naszej cywilizacji. Na Araracie miała zatrzymać się arka Noego. Zresztą Ormianie wywodzą swe pochodzenie od mitycznego Hajka, prawnuka Noego.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski

Zapisane na później

Pobieranie listy