Mistycy w piaskownicy

Mała Mała Tereska, mała Teresa Wielka, Kasia ze Sieny i Helenka Kowalska.  Janek Bosco, Franek Forgione (późniejszy o. Pio) i Rajmund Kolbe. Już jako brzdące rozmawiali z Bogiem o najważniejszych sprawach pod słońcem.

Marcin Jakimowicz

|

25.06.2016 06:00 GOSC.PL

dodane 25.06.2016 06:00
0

Chcę iść do piekła!

Przed śmiercią obiecała, że gdy trafi do nieba, stanie się złodziejką wykradającą Bogu to, co najlepsze. Przypisywane jej przed kanonizacją cuda przekroczyły liczbę 4 tysięcy. „Wiem, że cały świat będzie mnie kochał” zapowiadała. Idąc „małą drogą”, realizowała plan maksimum. Już gdy była małą dziewczynką i mówiono jej, że może wybrać z koszyka barwne wstążki do zabawy, odpowiadała: wybieram wszystkie!

„Od trzeciego roku życia nigdy nie powiedziałam Bogu: nie” wyznała kiedyś. Biografowie Teresy Martin zgodnie piszą, że dziewczynka była niezwykle dojrzała duchowo. Szczęśliwe dzieciństwo brutalnie odeszło wraz ze śmiercią matki (Zelia Martin zmarła z powodu nowotworu). Tereska pisała: „Długo stałam przed otwartą trumną. Nigdy przedtem tego nie widziałam, a mimo to rozumiałam”. To wyznanie jest znakomitą metaforą jej dzieciństwa. Dziewczynka utraciła przebojowość i stała się cicha, wycofana, zamknięta w sobie. Nadwrażliwa. Ten długi okres (bo trwający niemal 9 lat) nazwała „najbardziej bolesnym w życiu”. Głęboko czuła, kto może wypełnić jej największą tęsknotę. Od dziecka nosiła tajemnicę: marzyła o klasztorze.

Pewnego dnia, gdy najbliżsi opowiadali kilkulatce o pięknie raju, przytuliła się do mamy i życzyła jej śmierci. „Ach, jakże chciałabym, byś umarła!”. Jak możesz tak mówić? – zdumiała się rodzina. „Przecież w ten sposób będziesz mogła pójść do nieba! Zawsze mi mówisz, że aby tam pójść, trzeba umrzeć!”.

Gdy jako dziewczynka usłyszała opowieść o piekle miejscu, w którym nikt nie kocha Boga, zawołała: „Jakże to smutne przebywać w takim miejscu. Chcę iść do piekła, by jako jedyna kochać w nim Boga”. Cała Tereska

Chcę obydwie

„Łaskę powołania do życia zakonnego czułam od siedmiu lat; w siódmym roku życia usłyszałam pierwszy raz głos Boży w duszy, czyli zaproszenie do życia doskonalszego” – notowała w swym „Dzienniczku” największa polska mistyczka. Helenka Kowalska urodziła się 111 lat temu, jako trzecie z dziesięciorga dzieci, w rolniczej rodzinie z Głogowca. Do szkoły chodziła niecałe 3 lata. Już jako dziecko miała niezwykle zażyłą relację z niebem. Nie mogła doczekać się swej Pierwszej Komunii Świętej. Przyjęła ją jako dziewięciolatka. „Nic już więcej mi do szczęścia nie potrzeba” – opowiadała.

W czasie procesu beatyfikacyjnego watykańscy eksperci pamiętają o słowach Tertuliana, że chrześcijaninem nikt się nie rodzi, ale nim się staje. Za każdym razem bada się szczegółowo proces dojrzewania do wiary, a w przypadku procesu męczenników zbiera się jak najwięcej informacji na temat okoliczności ich śmierci i motywów, jakimi kierowali się zabójcy.

Czy hitlerowcy wrzucili o. Maksymiliana Kolbego do celi śmierci powodowani nienawiścią do Kościoła? Tak – orzekła watykańska komisja. Trafił do Auschwitz 75 lat temu. Wielki orędownik Niepokalanej zginął w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Dziesięcioletni Rajmund (takie imię otrzymał na chrzcie w Zduńskiej Woli) miał wizję Maryi, która wyjaśniła mu, jakie będzie jego powołanie. „Prosiłem Matkę Bożą, żeby mi powiedziała, co ze mną będzie... wspominał później w swym pamiętniku. Wtedy Matka Boża pokazała mi się, trzymając dwie korony: jedną białą, a drugą czerwoną. Spytała, czy chcę tych koron; biała miała oznaczać, że wytrwam w czystości, a czerwona, że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę dwie”.

3 / 3
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Marcin Jakimowicz

Zapisane na później

Pobieranie listy