Nowy numer 13/2024 Archiwum

Odwracanie Kukiza ogonem

Sztab Komorowskiego uderza w muzyka, że... to on nie doprowadził do debaty. Co ciekawe, tych problemów nie miał Duda, który zgodził się na wszystkie warunki Kukiza. Ale kto to widział, żeby tak zwyczajnie spotykać się z wyborcami?

Gry wyborczej ciąg dalszy. W walce o 20 procent antysystemowców prezydent Komorowski nie cofnie się przed niczym. Inna sprawa, że w całości jego działania w gruncie rzeczy ośmieszają głowę państwa. Z dnia na dzień zmienia zdanie ws. modyfikacji konstytucji, nagle przy współudziale swoich senatorów zarządza kosztowne referendum ws. JOW (za które oczywiście zapłacimy my - płacący podatki) i brakuje tylko, żeby w którejś z telewizji wystąpił w skórzanej kurtce i glanach.

Jednego tylko Bronisław Komorowski zrobić nie chce i nie może - spotkać się z wyborcami Kukiza podczas prowadzonej przez muzyka debaty. Nie może po pierwsze dlatego, że padłoby tam wiele niewygodnych pytań rozliczających Komorowskiego z 5 lat nicnierobienia i całkowitego ignorowania wszystkich obywatelskich projektów ustaw i wniosków o referenda. Po drugie nie może, bo formuła proponowana przez Kukiza zakładała też pytania od obywateli, których prezydent nie znałby wcześniej. A jak widzieliśmy w poprzedniej debacie, Bronisławowi Komorowskiemu niezwykle trudno odpowiadać inaczej, niż czytając z kartki.

Jak zatem wybrnąć z niezwykle trudnej sytuacji, by pozyskać głosy wyborców Kukiza i jednocześnie nie uczestniczyć w niezwykle niewygodnym spotkaniu z nimi? Jak zjeść ciastko i mieć ciastko (cookies) jednocześnie? Sztabowcy wpadli na pomysł, że trzeba odwrócić Kukiza... przepraszam - kota, ogonem.

Pojawił się więc oficjalny komunikat, że do debaty nie dojdzie z winy... Pawła Kukiza, bo prezydent wyraził przychylne stanowisko do tej inicjatywy (czego dowodem ma być opublikowany mail), ale to sztab Kukiza narzucił, jakie mają być warunki i formuła debaty, a prezydentowi pozostawiono jedynie możliwość ich przyjęcia lub nie. Tymczasem sztab Komorowskiego chciał trochę ponegocjować w tym temacie, bo tak - zdaniem posła Tyszkiewicza - debat się nie organizuje.

Tylko sztab Andrzeja Dudy naiwnie odpowiedział w krótkim mailu, że akceptuje wszystkie warunki debaty, a Duda chętnie spotka się z Kukizem i wyborcami w Lubinie. No, ale przecież nikt poważny tak polityki nie uprawia, no nie?

Post Scriptum: Tutaj możecie przeczytać, jak do oskarżeń ze strony sztabu Bronisława Komorowskiego odnoszą się organizatorzy debaty:

Obie strony były poinformowane, publicznie Paweł Kukiz zaprosił obu kandydatów na Debatę tuż po ogłoszeniu wyników. Określonych przez nas warunków w przepisanym czasie dotrzymał wyłącznie sztab p. Dudy. Nie faworyzowaliśmy żadnego z kandydatów. I dalej nie faworyzujemy. Cały proces był transparentny. Proszę pamiętać, że sztywne warunki czasowe wynikały także z ograniczeń organizacyjnych, jedną z głównych osób Debaty miała być głowa państwa. Istotne było jej bezpieczeństwo. [...] więcej czytaj TUTAJ.

Obserwuj autora na Twitterze

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera