Kto wzywa pustkę, niech nie oczekuje, że odpowie mu Bóg.
Kiedy na obóz pod Everestem schodziła wywołana trzęsieniem ziemi lawina, któryś z himalaistów nagrał film. Widać zbliżające się z zawrotną prędkością kłęby śnieżnego pyłu i biegających między namiotami spanikowanych ludzi. I słychać powtarzany okrzyk: fuck! fuck! fuck!
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.