Kapłaństwo Nowego Przymierza, którego kontynuacją jest służba święceń Kościoła, jest ze swej istoty zorientowane na „tajemnicę”.
W pierwszych wiekach Kościoła okres katechumenatu, czyli podstawowej szkoły wiary, kończył się przyjęciem sakramentów inicjacji chrześcijańskiej w Wigilię Paschalną. Następnie osoby, które przyjęły chrzest i bierzmowanie i zostały dopuszczone do celebrowania Świętej Eucharystii, rozpoczynały pochrzcielny etap katechezy, określany mianem mistagogii, czyli pouczenia na temat „tajemnic” Chrystusa i ich uobecniania się w sakramentach. Celem mistagogii było pogłębienie u nowo ochrzczonych świadomości bogactw wiary. To pouczenie ma swą kontynuację także w Kościele dwudziestego pierwszego wieku, kiedy każdego roku, w miesiącach następujących po okresie wielkanocnym, Kościół czyta O tajemnicach św. Ambrożego z Mediolanu.
Kościół św. Szczepana na wzgórzu Celio
Stephen Weigel
Jak pisze św. Ambroży, istnieją pewne aspekty wiary, których osoby nieoświecone przez chrzest po prostu nie potrafią pojąć. Odrodzenie i oświecenie, będące skutkami chrztu, są niezbędne, by pojąć te właśnie „tajemnice”, których widzialnymi znakami są sakramenty, a świadectwem Biblia: obmycie chrzcielne będące „świętym świętych” Nowego Przymierza; kapłan, którego kapłaństwo stanowi kontynuację nowej arcykapłańskiej godności Chrystusa; woda, która nie jest już jedynie wodą, lecz służy obmyciu grzechów; gołębica, która wróciła do arki Noego z gałązką oliwną i „na podobieństwo której zstąpił Duch Święty” na Jezusa w chwili chrztu – ten sam Duch, który tchnie w nowo ochrzczonych „pokój duszy, spokój umysłu”.
Chrzest, jak uczył św. Ambroży nowo narodzonych chrześcijan, pozwala spojrzeć w nowy sposób na trwałe prawdy obecne w Biblii. „Pamiętacie Syryjczyka Naamana?” – pyta Ambroży. A zatem zobaczcie i jego, i siebie w nowym świetle: „On wątpił, dopóki nie wyzdrowiał, ty zaś, będąc już teraz zdrowy, nie powinieneś żywić żadnych wątpliwości”. Albo przypomnijcie sobie inną postać, o której dowiedzieliście się w czasie katechumenatu: paralityka przy sadzawce Betesda czekającego na uzdrowienie. „Wspomniany paralityk czekał na człowieka. Na jakiego człowieka? Czyż nie jest nim Pan Jezus urodzony z Dziewicy? Już nie cień przechodzącego Chrystusa uzdrawia pojedynczych ludzi, ale jego prawda leczy wszystkich”.
Podobnie i ryt chrzcielny łączy słowo i sakrament w głęboką tajemnicę łaski. „Zostaliście przyodziani w białe szaty podczas chrztu” – przypomina Ambroży swoim słuchaczom. Pojmijcie zatem, iż Chrystus, „widząc swój Kościół przybrany w białe szaty [...], powiada: «Oto jesteś, piękna przyjaciółko moja, oto jesteś piękna, oczy twoje jako oczy gołębicy. Przecież właśnie pod postacią gołębicy Duch Święty zstąpił z nieba”. Powiedziano wam o mannie na pustyni i o wodzie płynącej ze skały. Zobaczcie te cuda w jeszcze większym cudzie, w którym uczestniczyliście: chlebie z nieba i krwi, która wypłynęła z Chrystusa i które otrzymaliście podczas Eucharystii.
I mając to wszystko na uwadze, Ambroży napomina nowo narodzonych chrześcijan – podobnie jak i chrześcijan żyjących dzisiaj – by pamiętali o tajemnicy, która dokonała się w ochrzczonym: „Przypomnij sobie, że otrzymałeś duchowy znak, «ducha mądrości i rozumu, ducha rady i męstwa, ducha świętej bojaźni», i zachowaj to, co otrzymałeś. Naznaczył cię Bóg Ojciec, umocnił cię Chrystus Pan i «dał zadatek» Ducha «w sercach waszych»”.
Włoska nazwa dzisiejszego kościoła stacyjnego to Basilica di Santo Stefano Rotondo, ponieważ w przeciwieństwie do klasycznych prostokątnych bazylik większości wielkopostnych stacji charakteryzuje się on okrągłą bryłą. I jedna, i druga konfiguracja świętej przestrzeni symbolizuje złożoną prawdę, której uczył Ambroży swoją mediolańską wspólnotę tysiąc sześćset lat temu: wędrówka nawrócenia, chrześcijańska pielgrzymka wiary, to zmierzanie przed siebie oraz wędrówka wewnętrzna. Wielkopostna pielgrzymka prowadzi nas ku Kalwarii, następnie k u czuwaniu podczas Wigilii Wielkanocnej, wreszcie do pustego grobu i ukazywania się Zmartwychwstałego. Równocześnie w tym samym czasie i tym samym szlakiem wielkopostni pielgrzymi odbywają wędrówkę wewnętrzną, wnikając coraz mocniej w tajemnice, głębokie i zbawcze prawdy, które te miejsca i te wydarzenia ucieleśniają i o których mówią. Życie wiary jest życiem, które z upływem czasu się pogłębia i dochodzi stopniowo do coraz większej wyrazistości możliwej za sprawą coraz głębszego poddania się nakazowi naśladowania Mesjasza, który powiedział o sobie, że jest „Światłością świata” (J 8, 12).
Okrągła przestrzeń tego jedynego w swoim rodzaju kościoła stacyjnego przywołuje nam zatem na myśl coś zupełnie innego niż celebrującą samą siebie wspólnotę, co sugerować mogą niektóre zbudowane na planie okręgu kościoły dwudziestego pierwszego wieku. Stacja u św. Szczepana na wzgórzu Celio przywodzi na myśl tę pradawną mistagogiczną katechezę, dzięki której nowo narodzeni chrześcijanie potrafili zanurzyć się głębiej w cuda stworzenia, odkupienia i uświęcenia, zdolni tym samym ujrzeć działanie historii zbawienia w historii świata. Wędrówka przed siebie, którą rozpoczęliśmy w dniu chrztu, to także wędrówka w głębiny łaski. Taką była dla nowo narodzonych chrześcijan Ambrożego w starożytności w Mediolanie; taka jest dla wszystkich uczestniczących każdego roku w katechumenacie Wielkiego Postu w każdym miejscu i o każdym czasie.
Dzisiejsze czytanie Liturgii Godzin pogłębia refleksję wielkopostnych pielgrzymów dotyczącą arcykapłańskiej godności Chrystusa, zainicjowaną w dniu wczorajszym, poszerzając ją o refleksję nad naturą święceń w Kościele.
Jak uczy nas List do Hebrajczyków, kapłaństwo Nowego Przymierza zapoczątkowane w Jezusie jest kapłaństwem „nie według przepisu prawa cielesnego, ale według siły niezniszczalnego życia”. Ta nowa forma kapłaństwa zostaje nam obwieszczona w tych wydarzeniach, rozważanych wcześniej podczas naszej wielkopostnej wędrówki, kiedy Duch zstępuje na Jezusa, a Ojciec ogłasza, że jest jego Synem Umiłowanym, czyli podczas chrztu w Jordanie i podczas Przemienienia na górze Tabor. Jezus zatem zostaje namaszczony na arcykapłana nowego i wiecznego przymierza przez paschalne misterium swego cierpienia, śmierci i zmartwychwstania: w tym misterium Syn staje się doskonałym pośrednikiem między Bogiem a ludzkością mocą Ojca, który wskrzesił go z martwych, tak iż może on być w Duchu „pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8, 29). Pośrednictwo to rozciąga się na całą historię, ponieważ arcykapłaństwo Chrystusa Zmartwychwstałego, który więcej nie umiera, jest trwałe i nie ma końca: „Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi” – jak wyjaśnia to List do Hebrajczyków.
Autor dzisiejszego czytania Liturgii Godzin, żyjący w szóstym wieku w północnej Afryce św. Fulgencjusz, biskup Ruspe, prowadzi nas dalej w trynitarne głębie tajemnicy zbawienia, rozważając wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju kapłaństwo Syna:
Dlatego jest On równocześnie kapłanem i ofiarą, Bogiem i świątynią. Ofiarą, przez którą zostaliśmy pojednani; świątynią, w której zostaliśmy pojednani; Bogiem, z którym zostaliśmy pojednani. Kapłanem, ofiarą i świątynią jest jednak tylko On sam, gdyż to wszystko posiada w sobie jako Bóg, który przyjął postać sługi. Nie sam jednak jest Bogiem, ponieważ jest Nim razem z Ojcem i Duchem Świętym poprzez wspólnotę Boskiej natury.
Kapłaństwo Nowego Przymierza, którego kontynuacją jest służba święceń Kościoła, jest ze swej istoty zorientowane na „tajemnicę”. „Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych” – pisze św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian 4, 1. Jako tacy, kapłani są wyświęcani do tego, by prowadzić lud Kościoła w doświadczenie tajemnicy Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, Zbawiciela świata, który objawia nam oblicze miłosiernego Ojca i prawdę o naszym człowieczeństwie.
George Weigel