Nowy numer 39/2023 Archiwum

Angelo znaczy anioł

To spojrzenie powinno przejść do historii kina. W ostatnim kadrze „Obcego ciała” Krzysztofa Zanussiego oczy Agnieszki Grochowskiej zatrzymują się na widzu z pytaniem: „A ty czym żyjesz?”. I nie można się od niego uwolnić.

To pytanie, zadane w sposób prawie metafizyczny, dotyka i przejmuje. Zwłaszcza że w gruncie rzeczy o poszukiwanie metafizyki chodzi w tym pozornie materialistycznym świecie wielkiej korporacji, w którym, w dużym stopniu, rozgrywa się akcja filmu.

Katolik nie jest trendy

Oprócz rozmów o tym, co się w życiu bohaterów liczy, oglądamy też sceny pościgów na ulicach Moskwy, drastyczne obrazki z rosyjskiego więzienia, opłacanych kochanków z pejczami zamówionych do domu Kris, znakomicie granej przez Agnieszkę Grochowską. Zastany porządek życia w korporacji narusza Angelo (świetny Riccardo Leonelli), katolik realizujący na co dzień przesłanie Ewangelii, członek Ruchu Focolari. Na jego przykładzie widzimy, jakie koszty ponosi, a może, patrząc z innej perspektywy, jakie zwycięstwa odnosi w codziennym życiu człowiek, który na serio zdeklarował, że jest wierzący. Fabuła pokazuje, że ten wybór zobowiązał go do przestrzegania zasad moralnych w miejscu, gdzie to jest niemile widziane. – Wy, katolicy, jesteście jak geje – śmieje mu się w twarz piękna Kris, jego szefowa w korporacji, kiedy nie udaje się jej skusić go do uprawiania miłości. Kris, w podobnej stylistyce jak partyjni towarzysze z wcześniejszego filmu Zanussiego „Cwał”, poucza koleżankę Mirę (Weronika Rosati), jakie zasady powinny rządzić życiem pracowników korporacji: „My, ludzie postępu, ludzie jutra, którzy zniszczą świat taki, jaki jest, popieramy transgresję, czyli wyzwolenie z wszystkich więzów i zobowiązań”.

Przeszkodą w tym staje się pozornie nieliczący się Angelo, nazywany przez nie świętym, bo ma zasady, moralizuje. Jego obecność sprawia, że do oczu pracowników korporacji wpada „obce ciało” Boga, z którym nie wiedzą, co zrobić. Grochowska ma zbyt niewinną twarz, żeby móc jej zarzucić złe działania. A jednak stara się wykończyć Angela, znęca się też psychicznie nad przybraną matką (w tej roli wystąpiła wspaniała Ewa Krasnodębska). Tak samo niewinnie wyglądają przeszklone gmachy biurowców, w których dzieje się tyle zła. Pracują w nich ludzie potrafiący sprzedać się dla kariery, niszczący tych, którzy im ją utrudniają, kierujący się zasadą, że cel uświęca środki. Przypominają niewolników, którym wydaje się, że są wolni i mają władzę. Ale wystarczy jedno potknięcie, jak w przypadku Kris, kiedy wypada z korporacyjnego obiegu. Wtedy odsłania się cała pustka ich życia w służbie pseudowartościom, które nie mają nic wspólnego z tym, co w życiu najważniejsze.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast