Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!”. Łk 17,12
Posłuchaj Ewangelii z rozważaniem. Aby pobrać lub słuchać na urządzeniach mobilnych, kliknij TUTAJ
Ileż wstydu i upokorzenia musieli przeżywać trędowaci, gdy wchodząc w świat ludzi zdrowych, na ich oczach obwieszczali swą chorobę, błagając Jezusa o litość. Mimo tego Jezus nie uzdrawia ich od razu. Oczyszczenie następuje później, gdy idą pokazać się kapłanom, i jest to efekt wiary, która tak kurczowo uchwyciła się słów Jezusa, że nie zwątpiła, mimo braku natychmiastowego rezultatu. Właśnie te dwa elementy – uniżone samozaparcie i ufna wiara – otwierają serca na przyjęcie Bożego działania. Jest jeszcze trzeci element, który choć nie warunkuje uzdrowienia, to jednak, koniec końców, jawi się jako jego podstawowy cel: głoszenie chwały Boga. Ostatecznie przecież temu właśnie mają służyć cudowne znaki Bożej mocy. Także dziś. Nie zwalnia nas od tego nawet pozorny brak ludzi trędowatych w naszym otoczeniu. W rzeczywistości bowiem ta choroba dotyka każdego z nas. Jest wiele rodzajów „trądu” – zwłaszcza tego duchowego – z których nieustannie uwalnia nas Jezus. Czy potrafimy za to dziękować?
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się