Biłam głową o ziemię

Anna Świrszczyńska pisze bez patosu, że w czasie Powstania Warszawskiego „Była tylko dwojgiem rąk, co podają/ Rannemu basen”. 30 września minie 30 rocznica śmierci tej wybitnej, a za mało docenianej poetki.

Słowo „tylko” brzmi w przytoczonej strofie jak wyznacznik tego, co najważniejsze w jej nie tylko okupacyjnej twórczości. Zawsze pokazywała niedostatek okazywania czułości, miłości, miłosierdzia, które powinny być należne naszym bliźnim. W będącym zapisem powstania tomie „Budowałam barykadę” przejmująco, a zarazem ascetycznie pisała o bohaterstwie zwykłych ludzi, najczęściej cywilów, kobiet i dzieci, z których konieczność historyczna wydobyła najwspanialsze cechy – odwagę, poświęcenie, miłość ojczyzny. Chłopcy z poprawczaka, sklepowe, szmuglerzy nie aspirowali do bycia większymi niż są. Robili tylko to, co do nich w tej ekstremalnej sytuacji należało – bez zastanowienia poświęcali swoje życie. To „tylko” zdecydowało, że stali się wielcy pośród tych okropności wojny, przypominających sceny z obrazów Francisca Goi.

Chyba tylko Miron Białoszewski w swoim „Pamiętniku z powstania warszawskiego” pokazał heroizm „tchórzy”, jak w tytułowym wierszu cyklu nazywa ich Świrszczyńska, a może delikatniej pisząc – normalnych ludzi, którzy chcieli żyć, a przyszło im ginąć. Oba utwory zostały przetłumaczone na język angielski, stając się niejako literacką wizytówką tragedii ponad ludzką wytrzymałość, jaką było powstanie warszawskie.
 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych