Nowy numer 13/2024 Archiwum

Gdzie kociły się owce

To szlak na rodzinne wycieczki, można go też pokonać na rowerze czy metodą nordic walking. Tak robi np. Ewa Przybyło, burmistrz Rabki, skąd wędrówka się zaczyna, by po mniej więcej 4 godzinach dojść do Mszany Dolnej.

Dla dziennikarza „Tygodnika Podhalańskiego” Józefa Figury, który mieszka w Rabce i wolny czas spędza z rodziną na górskich szlakach, to zaskakująca wędrówka. – Na mapie wydaje się, że będzie łatwą alternatywą dla asfaltowej drogi. Tymczasem czarny szlak z Rabki do Mszany Dolnej to nieznane rejony, tylko krótkie odcinki wiodą przez tereny zamieszkałe. Jest dużo frajdy z górskiej ciszy i samotności. Początek to marsz przez Grzebień, by zejść do Olszówki. Tam trzeba uważać, by po przejściu drogi odbić w leśne chaszcze. Potem jeszcze przeprawa wąską ścieżką skrajem malowniczej polany, wędrówka wzdłuż pól pod krzyż na Potaczkowej, by zejść do Mszany Dolnej. W sumie 16 kilometrów, których przejście w oznaczonym czasie 3,5 godziny wymaga dobrego tempa. Ale naprawdę warto – opowiada o swoich wrażeniach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy