Czasy niby bardzo odległe, ale warto wiedzieć, że to tam tkwią źródła wielu współczesnych norm prawnych.
Pierwszeństwo do wolnego miejsca parkingowego ma ten, kto pierwszy bezpośrednio do niego dotrze – to przykładowy przepis i ze współczesnego niemieckiego kodeksu drogowego, i z norm „Zwierciadła saskiego”. Owo „Zwierciadło”, a obok niego prawo magdeburskie to dwa źródła prawa, które powstały w XIII w. na terenie dzisiejszych Niemiec. Stamtąd rozprzestrzeniły się na setki miast od Łaby aż po Dniepr. Wśród nich pod koniec panowania Kazimierza Wielkiego w 1364 r. znalazł się Radom, który wtedy zyskał nową lokatę.
Zostawiając swe dotychczasowe fundamenty, tzw. prawo średzkie, przechodził pod normy prawa magdeburskiego. – Nazwa „Zwierciadło” bierze się stąd, że zbiór praw jednego miasta niejako odbijał się podobnym kształtem w kolejnym – wyjaśnia znawca dziejów Radomia prof. Dariusz Kupisz. – Prawo średzkie było poniekąd odmianą magdeburskiego i do niego w jakiejś mierze dobrze przygotowywało. Prawo średzkie było dobre w początkowej fazie organizacji miasta. Potem prawo magdeburskie dawało korzystniejsze warunki dla rozwoju. Większe kompetencje zyskiwali burmistrz i rada miejska, a to sprzyjało rozrostowi i randze miasta – dopowiada historyk.
– To prawo magdeburskie spowodowało, że w Radomiu, podobnie jak w innych miastach średniowiecznych, pojawiały się mury, regularna sieć ulic, rynek, ratusz i kościół. W miastach europejskich, które rozwijały się pod wpływem prawa niemieckiego, przetrwał do naszych czasów układ przestrzenny i nazewnictwo. Ratusz (Rathaus), rada (Rat), burmistrz (Bürgermeister) to nazwy funkcjonujące do dziś – mówi Sławomir Adamiec, hetman Bractwa Kurkowego im. św. Sebastiana, współorganizatora wystawy przygotowanej przez Muzeum Jacka Malczewskiego. – Wystawę „Zwierciadło saskie i prawo magdeburskie fundamentem Europy”, w dużej mierze planszową, która gości w naszej placówce, dopełniamy szeregiem naszych eksponatów, a tutaj między innymi średniowieczną rzeźbą Pięknej Madonny, która znajdowała się w bramie Krakowskiej, a którą wypożyczyliśmy z radomskiej kurii. Naprawdę warto ją obejrzeć – zapraszają pracownicy muzeum.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się