Nowy numer 39/2023 Archiwum

Tatarska dola

Rosyjska propaganda przekonuje, że historia Krymu to odwieczne rosyjskie trwanie na tej ziemi. Raczej należałoby powiedzieć, że to świadectwo cynizmu i bezwzględności przy grabieży cudzej ziemi.

Prezydent Putin, ogłaszając przyłączenie Krymu, mówił, że „w sercach, w świadomości ludzi” zawsze był on i pozostanie „nierozerwalną częścią Rosji”. Wszystko jest tam nasączone naszą historią i dumą, dodał. Prawda jest jednak inna. Krym nigdy nie był częścią historycznych ziem ruskich. Został zdobyty podstępem i na drodze militarnej agresji ponad 230 lat temu. Achtiar, jeden z ważnych portów tatarskiego Krymu, przemianowano wówczas na Sewastopol, czyli miasto rosyjskiej sławy.

Pierwsza aneksja Krymu

Symbolem tatarskiego Krymu jest Bachczysaraj, dawna stolica państwa chanów krymskich. Przez cztery wieki panowali tutaj jako spadkobiercy imperium Czyngis-chana. Nie zdołali go jednak utrzymać. Dzielili się na klany rządzone przez lokalnych władców. W takich okolicznościach powstał Chanat Krymski, tatarskie państwo na Krymie, od XV wieku zależne od Turcji. Rosja przyszła na Krym dopiero w czasach carycy Katarzyny II. Jego podbój następował pod hasłami przywrócenia porządku oraz ochrony jego macierzystych mieszkańców. Caryca sprytnie przy tym wykorzystała konflikty w rządzącej Krymem dynastii Girejów. Jeden z nich, Şahin Girej, był prorosyjski, drugi, Devlet Girej, proturecki, ale cieszył się poparciem większości mieszkańców Krymu. Operacją przejęcia Krymu kierował jeden z faworytów carycy, książę Grigorij Potiomkin, który odegrał także niepoślednią rolę przy rozbiorach Polski. Umiejętnie stosując dezinformację, dywersję, przekupstwo, szantaż oraz strasząc interwencją zbrojną, doprowadził do wyboru na chana Şahina Gireja. Przeciwników tej elekcji Kozacy dońscy zmasakrowali pod hasłami likwidacji wrogów narodu. Kiedy Rosjanie na Krymie całkowicie już dominowali, chana Şahina wysłali do Turcji, a caryca 8 kwietnia 1783 roku ogłosiła manifest o włączeniu Krymu w skład rosyjskiego państwa. Tatarzy (wówczas na Krymie żyło ich ok. 300 tys.) stanowili zdecydowaną większość mieszkańców półwyspu (78 proc.). Wśród chrześcijan najliczniejsi byli Ormianie i Grecy. Rosjan, poza żołnierzami służącymi w garnizonie w Kerczu, praktycznie wówczas na Krymie w ogóle nie było. Zdobyte tereny, nazwane Nową Rosją, caryca kolonizowała, czerpiąc środki z funduszy przeznaczonych na rozwój Ukrainy. Do końca XVIII wieku z kilkuset tatarskich wsi wypędzono całą ludność, a ponad 300 zrównano z ziemią.

W pałacu chanów

Ślady tatarskiej świetności można oglądać w Bachczysaraju, gdzie wznosi się pozostałość wielkiego kompleksu pałacowo-ogrodowego dawnych władców Krymu, po którym oprowadzał mnie Dżanik. Zwracał uwagę, że pałac w Bachczysaraju jest jednym z trzech istniejących w Europie zabytków islamskiej architektury świeckiej. Pozostałe to pałace Topkapi w Stambule oraz Alhambra w Grenadzie. Wnętrza pałacowe są urządzone skromnie, lecz funkcjonalnie, według porządku określanego zarówno przez miejscową tradycję, jak i islam. Najbogatszą częścią wyposażenia były wspaniałe dywany oraz naczynia, niezwykle finezyjnie wyrabiane przez miejscowych rzemieślników. Tatarzy na Krymie nie byli nomadami, wojownikami, znanymi z łupieżczych wypraw także na terytorium Rzeczypospolitej, ale rolnikami i handlowcami. W carskiej Rosji wielu z nich należało do najbogatszych i wpływowych kupców. W dzieje rodziny Dżanika wpisana jest dramatyczna historia krymskich Tatarów. Część jego krewnych opuściła Krym w drugiej połowie XIX wieku, kiedy po wojnie krymskiej (1853–1856) nasiliły się działania rusyfikacyjne. Zamieszkali w Turcji, gdzie nadal żyje liczna tatarska diaspora. Inni zostali, a niektórzy związali się z ruchem socjalistycznym. Dziadek Dżanika należał do bliskich współpracowników Ałły Bodaninskiego, jednego z liderów miejscowych radykałów, którzy na wieść o rewolucji w Petersburgu próbowali przejmować władzę na Krymie. Bolszewicy liczyli się z ich zdaniem, a sympatykiem Tatarów był działający wówczas na Krymie młodszy brat Lenina – Dymitr Uljanow. Dlatego po wojnie domowej Moskwa nadała półwyspowi sporą samodzielność, tworząc Autonomiczną Republikę Krymu. – Część Tatarów wsparła władzę sowiecką, która dawała im autonomię kulturalną oraz obiecywała wielkie zmiany cywilizacyjne i społeczne – przyznaje Dżanik. – Nie uchroniło nas to jednak przed strasznym losem.

Naród napiętnowany

Dramat Tatarów zaczął się jesienią 1941 r., kiedy wojska niemieckie zdobyły Krym, poza Sewastopolem. Niemiecka administracja starała się pozyskać Tatarów, znając dobrze nastroje miejscowej ludności. Wykorzystywano fakt, że wielu spośród nich było ofiarami represji pod koniec lat 30. Część także wcześniej buntowała się przeciwko sowieckim porządkom. Tatarzy pamiętali również dobrze rok 1918, gdy wojsko niemieckie po raz pierwszy pojawiło się na Krymie. Umożliwiono im powołanie w Bachczysaraju własnego parlamentu – kurułtaja i administracji. Werbunek Tatarów do jednostek samoobrony organizował Abdullah Karabasz, były urzędnik sowieckiej administracji, który przeszedł na stronę Niemców. Warto dodać, że do niemieckich formacji zgłaszali się na Krymie nie tylko Tatarzy, ale i Rosjanie. Żołnierze z formacji pomocniczych, tzw. Hiwi (Hilfswilliger), stanowili 16 proc. wszystkich niemieckich jednostek stacjonujących w 1943 r. na Krymie. W tym samym czasie co najmniej 20 tys. krymskich Tatarów służyło w Armii Czerwonej oraz walczyło w partyzantce. W odwecie Niemcy spalili ponad 120 tatarskich wsi, a 15 tys. mieszkańców deportowali do III Rzeszy. W sowieckiej propagandzie antytatarskiej wykorzystywano zwłaszcza fakt, że pewna ich grupa wstąpiła do Wschodniotureckiego Związku Bojowego SS. Oprócz krymskich Tatarów służyli tam muzułmanie z Azji Środkowej i Kaukazu. Byli oni przez Niemców używani głównie do walki z partyzantami na tyłach frontu, ale także do tłumienia powstania warszawskiego. Zostawili za sobą krwawy ślad, znaczony gwałtami i zbrodniami. Szacuje się, że łącznie w różnych jednostkach III Rzeszy służyło blisko 20 tys. krymskich Tatarów, z tego 10 tys. w formacjach Waffen SS. Historycy tatarscy kwestionują jednak te liczby. Wyliczają, że krymskich Tatarów w niemieckich jednostkach bojowych nie było więcej niż 6 tysięcy. Warto dodać, że w tym czasie w armii III Rzeszy służyło 50 tys. Kozaków, ponad 300 tys. Rosjan, blisko 250 tys. Ukraińców. Łącznie niemal milion obywateli Związku Sowieckiego służyło w armii Hitlera. Jednak tylko Tatarzy ponieśli za to karę. 13 kwietnia 1944 roku wydany został rozkaz komisarzy: spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa państwowego Ławrentija Berii i Wsiewołoda Merkułowa „O środkach mających na celu oczyszczenie Krymskiej ASRR z elementów antyradzieckich”.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski

Dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Świat”

Doktor nauk politycznych, historyk. W redakcji „Gościa” pracuje od czerwca 1981. W latach 80. był działaczem podziemnych struktur „Solidarności” na Podbeskidziu. Jest autorem wielu publikacji książkowych, w tym: „Agca nie był sam”, „Trudne pojednanie. Stosunki czesko-niemieckie 1989–1999”, „Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją”, „Wygnanie”. Odznaczony Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Wolności i Solidarności, Odznaką Honorową Bene Merito. Jego obszar specjalizacji to najnowsza historia Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, historia Kościoła, Stolica Apostolska i jej aktywność w świecie współczesnym.

Kontakt:
andrzej.grajewski@gosc.pl
Więcej artykułów Andrzeja Grajewskiego

Quantcast