Jeśli można zmierzyć dobro, to nie tym, ile dajemy, ale tym, ile za to oczekujemy

I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż podobnego tobie nie będzie wśród królów. 1 Krl 3,13

Czy filmik reklamowy może wycisnąć łzy? Może. Chłopiec zostaje przyłapany na kradzieży leków dla chorej matki. W jego obronie staje właściciel podrzędnej knajpki. Płaci za leki i dorzuca darmowy posiłek. Po 30 latach ten sam właściciel ląduje ciężko chory w szpitalu. Koszty leczenia przekraczają możliwości jego rodziny. Ordynatorem szpitala jest... chłopiec sprzed 30 lat. Rozpoznaje swojego dobroczyńcę i bierze koszta na siebie. Tyle reklama. Podobno dobro zawsze wraca. Ale czy da się je wycenić? Ostatnio dobroczynnie się u nas zrobiło. Polacy jak zwykle podzieleni. Szczekać nie lubię, ale dzielić się refleksjami – i owszem. Jak ktoś myśli, że hojność mierzy się ilością zer, to polecam historię o ubogiej wdowie. Bardziej przemawia do mnie uczyniony w cichości mały gest dobroci niż przelewane z wielkim hukiem miliony. Jeśli już można zmierzyć dobro, to na pewno nie tym, ile dajemy, ale tym, ile za to oczekujemy. Jak dla mnie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Adam Szewczyk