Nowy numer 13/2024 Archiwum

Gender – aktualny stan dyskusji

Oto znakomite kompendium wiedzy na temat ideologii gender oraz sporu jej przedstawicieli z Kościołem. Szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski przygotował je na potrzeby dzisiejszej dyskusji ekspertów (także przedstawicieli gender) w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.

1. WSTĘP

W Polsce trwa bardzo dynamiczna dyskusja dotycząca terminu i fenomenu gender, tego co ten termin faktycznie oznacza, czym jest i jaka rzeczywistość kryje się za nim (dziedzina naukowa?, pseudonauka?, ideologia?). A może ten wieloznaczny termin ukrywa w sobie wszystko to razem ?. Czy trzeba się bać tego, co ze sobą niesie ? Czy niesie zagrożenie ?.

Zwolennicy gender i jego przeciwnicy, dyskutując w przestrzeni publicznej, sprawiają często wrażenie jakby mówili o dwóch różnych rzeczach.

Ze strony zwolenników gender spotykamy się najczęściej z argumentami typu : gender – czyli jak dodają gender studies to nauka, dziedzina naukowa. Ideologia gender nie istnieje, ideologię gender wymyślił Kościół Katolicki - by zatuszować i odwrócić uwagę od problemu pedofilii w Kościele. Kościół boi się równości kobiet i mężczyzn, dlatego występuje przeciwko gender studies, które są dziedziną naukową, posługując się językiem nienawiści. Środowiska te posuwają się nawet do tego, że piszą list do Papieża, mówiąc o prześladowaniu gender, a na list biskupów reagują takimi słowami : „To jest seria obelżywych, bezczelnych napaści i opowiadanie bzdur. To bzdurne pomówienia i szkalowanie poważnych ludzi, którzy często są naukowcami, w odróżnieniu od reprezentantów katolickiej nauki społecznej. Tam w szaty nauki ubiera się doktryny i sprzedaje jako niby-naukę.1 Gender Studies, czyli socjologia płci to jest bardzo poważna dyscyplina nauk społecznych o wielkiej przydatności politycznej. Ona pomaga wcielać w życie polityki równościowe”. „Na poważnie można to nazwać kampanią oszczerstw, ale patrząc rozsądnie, to po prostu jest śmieszne. Polowanie na czarownice, które nazywają się dzisiaj gender, jest tak nieetyczne i absurdalne, że w sumie żałosne”. Jego zdaniem gender to kolejny, po New Age, in vitro, heretykach i masonach, wróg „wytwarzany” przez Kościół 2.

Podobne opinie wypowiada wiele osób propagujących gender.

Przeciwnicy gender z kolei, ci którzy widzą w nim niebezpieczeństwo, nazywają go ideologią, podkreślają zagrożenia i jego niebezpieczny wpływ, jak rozkład tożsamości kobiety i mężczyzny, atak na małżeństwo i rodzinę zwaną tradycyjną, czyli złożoną z ojca matki i dzieci, rozkładu społeczeństwa, próby seksualizacji dzieci, wprowadzania moralnego relatywizmu. Mówią o jego ideowych i historycznych związkach ideologii gender z marksizmem, ostrzegają przed jej „głęboko destrukcyjnym charakterem” „zarówno wobec osoby, jak i relacji międzyludzkich i całego życia społecznego”,3 „próbą zrównania różnego typu związków, która jest de facto poważnym osłabieniem małżeństwa jako wspólnoty mężczyzny i kobiety oraz rodziny, na małżeństwie zbudowanej”. Jest groźna tym bardziej, że „zdecydowana większość nie wie, czym jest ta ideologia, nie wyczuwa więc żadnego niebezpieczeństwa”.

Wymiana zdań jest trudna, ponieważ można odnieść wrażenie, że wielu z zabierających głos w dyskusji nie chce mówić o istocie sprawy, a ucieka w peryferie problemu czy w zagadnienia zupełnie nieistotne i nie związane z tematem.

Trudno o argumenty merytoryczne. Gdy w debacie radiowej z panią profesor Środą, na jej stwierdzenie, że nie istnieje ideologia gender, zapytałem ją czy zna pozycje wydane po polsku, dotyczące gender i traktujące go w kategoriach ideologii, (miałem na myśli książki pani Gabriele Kuby, Rewolucja seksualna. Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności4 oraz książkę pani Marguerite Peeters, Gender światowa norma polityczna i kulturowa 5, pani Środa stwierdziła, że nie zna treści tych książek, ale dodała, (przekręcając nota bene nazwisko pani Peeters), że są to pozycje ideologiczne. Dziwi nieco, że potrafiła wyrazić opinię o książkach, nie znając ich treści. Dziwi tym bardziej, że chodzi o profesora. To może zrodzić pytanie czy inne wysuwane tezy, nie są oparte na podobnych podstawach.

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny