Nowy numer 17/2024 Archiwum

Wrzuć na luz

– Ledwo panią dogoniłem – głos w drzwiach wita dziewczynę, która wbiegła do autobusu 156 na Bielanach.

Specjalnie zwolnił i ostatnie sto metrów do przystanku autobus jechał prawie równo z nią. Uśmiechnęła się tylko, nie mogąc złapać tchu. Była prawie pewna, że nie zdąży. – Czemu miałbym nie zaczekać? Te 30 sekund dłużej mnie nie zbawi, ale kogoś innego może – mówi Robert Chilmończyk, najweselszy kierowca w Warszawie. Ktoś, kto choć raz jechał z nim na Woli, Bielanach czy Bródnie, długo nie przestaje się śmiać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy