W najbliższą sobotę – 5 października o 10.00 – w wilamowickim sanktuarium św. Józefa Bilczewskiego sprawowana będzie dziękczynna Eucharystia, która rozpocznie uroczystości ogłoszenia świętego krajana patronem miasta.
Święty pomaga
W środy rano o 7.00 w wilamowickim sanktuarium św. Bilczewskiego odprawiana jest Eucharystia. Po niej Bogu powierzane są prośby składane przez wiernych za jego pośrednictwem. – Jest ich bardzo wiele, i już ta liczba świadczy o ogromnym zaufaniu, jakim cieszy się św. Józef Bilczewski jako orędownik. Poza tym wciąż mamy kolejne przykłady, które potwierdzają, że ludzie doznają wielu łask. Przychodzą za nie dziękować w Wilamowicach, przysyłają listy i mejle – mówi ks. prał. Michał Boguta. Jak przyznaje, sam nieraz zdumiewa się i wzrusza, gdy słucha świadectw ludzi wdzięcznych św. Bilczewskiemu. W czerwcu kard. Jaworski sprawował dziękczynną liturgię za całkowite uzdrowienie młodej mieszkanki Zamościa. Po wylewie krwi do mózgu specjaliści nie dawali jej szans na przeżycie. A jeśli nawet by przeżyła – zdaniem lekarzy – nie miała szans na normalne życie. Tymczasem po modlitwach jej bliskich do św. Bilczewskiego nie tylko przeżyła i odzyskała świadomość, ale także wróciła do pełnej sprawności. Małemu Hubertowi z Wilamowic, który w 2010 r. urodził się jako wcześniak obciążony sporą liczbą chorób, święty pomógł aż dwa razy. Najpierw udało się wyprosić łaskę pokonania poważnych schorzeń i szczęśliwego przebiegu operacji jelit, a potem oczu. Drugi raz orędownictwa św. Józefa Bilczewskiego trzeba było rok później, kiedy już zdrowy i pełen energii Hubert podczas zabawy wylał sobie na twarz gorącą herbatę. Wbrew przewidywaniom lekarzy nie ma po oparzeniach żadnej blizny, a w rodzinie chłopczyk zyskał przydomek: dziecko św. arcybiskupa Bilczewskiego.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się