W najbliższą sobotę – 5 października o 10.00 – w wilamowickim sanktuarium św. Józefa Bilczewskiego sprawowana będzie dziękczynna Eucharystia, która rozpocznie uroczystości ogłoszenia świętego krajana patronem miasta.
Prośbę w tej sprawie władze samorządowe skierowały do Stolicy Apostolskiej pod koniec ubiegłego roku. W październiku, podczas podniesienia świątyni do godności sanktuarium św. abp. Józefa Bilczewskiego, stosowny dokument podpisał bp Tadeusz Rakoczy. – W lutym Kongregacja do spraw Kultu Bożego wydała dekret ustanawiający św. Bilczewskiego patronem Wilamowic. Zostanie on odczytany podczas tej uroczystości – mówi ks. prał. Michał Boguta, kustosz sanktuarium. W uroczystości weźmie udział kardynał Marian Jaworski, metropolita lwowski senior, biskup Tadeusz Rakoczy, a także zaproszeni przedstawiciele władz samorządowych różnych szczebli.
Historyczna sesja
Po Mszy świętej wizerunek św. Józefa Bilczewskiego zostanie przeniesiony do sali posiedzeń Rady Miasta i tam zostanie już na stałe. – Po Mszy świętej zaplanowaliśmy nadzwyczajną sesję rady, podczas której chcemy przybliżyć postać patrona i uchwałą ogłosić objęcie przez niego patronatu nad Wilamowicami. To dla nas ważna chwila, która przejdzie do historii miasta i zapisze się w kronikach złotymi zgłoskami – mówi burmistrz Marian Trela. – Arcybiskup Bilczewski, dzięki licznym publikacjom, ukazującym się w ostatnich latach, jest dobrze znany współczesnym mieszkańcom Wilamowic. Chcielibyśmy, żeby tak było również w przyszłości. Formą upamiętnienia tego historycznego dnia będzie specjalny medal, który otrzymają 5 października mieszkańcy i goście uroczystości. – Historia Wilamowic dzięki świętemu rodakowi jest zupełnie wyjątkowa. Stąd Opatrzność Boża wybrała sobie człowieka, którego losy były nie do przewidzenia po ludzku. Zostaje kapłanem, uczonym, profesorem, rektorem uniwersytetu i… arcybiskupem lwowskim. Jest autorytetem i już za życia nosi miano świętego człowieka. Nie zamyka się jednak na drodze tego powołania. Pamięta, skąd wyszedł, pamięta o Wilamowicach – uważa kard. Jaworski. Jest przy tym przekonany, że tę pamięć, którą okazywał za życia – fundując ochronkę, sprowadzając siostry służebniczki NMP czy włączając się w budowę kościoła – jeszcze lepiej widać po śmierci. To nie tylko nowe dzieła: ochronka, dach na kościele czy piękne wyposażenie świątyni, ale też liczne wysłuchane prośby ludzkie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się