Nowy numer 13/2024 Archiwum

Antywirus

Lęk (podstępny szept: „On zrobi Ci krzywdę”) jest najgroźniejszym wirusem toczącym delikatną przestrzeń zawierzenia.

Pan skierował do mnie następujące słowa: „Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi”.

Od wielu lat ten fragment nie daje mi spokoju. Co to znaczy „nie lękaj się abym cię nie napełnił lękiem”?

Czy wejście w tę przestrzeń zależy od mojej woli, decyzji? Czy chodzi o krótki moment, przebłysk, w którym aktem woli decyduję się: wchodzę w lęk czy w modlitwę „Ufam , Tobie”?

Z dnia na dzień widzę wyraźniej: to właśnie lęk (podstępny szept: „On zrobi Ci krzywdę”) jest najgroźniejszym wirusem toczącym delikatną przestrzeń zawierzenia.

„Nie bój się” – to jeden z najważniejszych komunikatów, jaki znajduję na stronach Biblii. Aniołowie, którzy pojawiają się na jej kartach już w pierwszych słowach uspokajają trzęsących się jak galareta wybrańców: Nie bójcie się. „Nie bójcie się pasterze”, „Nie lękajcie się prorocy”. Gdy Zachariasz ujrzał Gabriela „przeraził się na ten widok i strach padł na niego. Anioł rzekł do niego: Nie bój się Zachariaszu!”. Słowo to rychło „stało się ciałem”, skoro sędziwy Zachariasz zaczął wołać: „Z mocy nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy”. Bez lęku! Ten sam Gabriel objawiając się młodziutkiej dziewczynie z Nazaretu swą krótką przemowę rozpoczął od słów „Nie bój się, Maryjo”.

– Co najgłębiej tkwi w człowieku? Porażający lęk. Boimy się: śmierci, cierpienia, jutra – wylicza o. Augustyn Pelanowski – Lękamy się życia. Jesteśmy przerażeni tym, co czeka nas jutro. Przychodzą chwile, gdy nawet najwięksi twardziele muszą się przyznać do tego, że się boją. Jesteśmy „chodzącym lękiem”. Jedyną osobą, która może nas z tego strachu uwolnić jest Bóg. Uleczyć nas może tylko miłość, która się przed niczym nie cofnie. Demon tresuje. Ale Bóg jest mocniejszy. Taki atak sił ciemności boleśnie rani, ale jednocześnie w tym samym momencie Bóg nas głębiej uzdrawia. On każde zło obróci na dobro. Demony żywią się naszym lękiem, nie potrafią znieść naszego dobrego humoru i lekceważenia.

Niezwykle trafną intuicję znalazłem w odkurzonym „Żywocie św. Antoniego”: „Kiedy demony ukazują się, tak się wobec nas zachowują, jakimi nas zastają i zmieniają swoje zwodnicze obrazy zależnie od tych myśli, które w nas znajdują. Gdy widzą nasz lęk i przerażenie, powiększają obawę przez zwidy i pogróżki, aż do duchowej udręki. Jeśli nas zastają radującymi się Panem... odchodzą zasmucone”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza