Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Pan od absurdu

Mówił, że pisanie to nie jest sprawa inteligencji, tylko przeżywania. Gryzło go, że na krótko, ale dał się zwieść komunistom. Jego „Dzienniki” dowodzą, że szukał Boga i sprawiało mu to duże trudności.

Zmarł nad ranem w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Nicei, na południu Francji. We wrześniu chciał przylecieć do Polski. W księdze parafialnej w Borzęcinie koło Tarnowa, gdzie się urodził, odmłodzono go o trzy dni, wpisując datę 29 września 1930 r. – Już podczas narodzin wszystko było jak z Mrożka – żartował często później pisarz i rysownik.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy