Mnisi i mniszki... lekarskie

Ludzie. Osiem lat temu Teresa i Jan Tomaszewscy podjęli przełomową w ich życiu decyzję – przenieśli się z zatłoczonych Kielc pod sam Święty Krzyż. Jak twierdzą – z miłości.

Święty Krzyż to nie był przypadek – Teresa Tomaszewska i jej mąż w każdą niedzielę przyjeżdżali tu do klasztoru na Msze św. Kiedy podjęli decyzję o wyprowadzce, nie mieli żadnych wątpliwości, że ich nowy dom stanie u stóp Świętego Krzyża. – To było trochę szalone, bo dzieci były małe, trzeba było im zorganizować szkołę, ale udało się i dziś prowadzę tutaj, czyli w Hucie Szklanej, zielarnię, a wspólnie z mężem gospodarstwo agroturystyczne. Zatrzymują się u nas ludzie, którzy, tak jak my, kochają Święty Krzyż, przyjeżdżają tutaj się modlić i ładować swoje duchowe akumulatory – zwierza się pani Teresa. Gdy mówi o swoim zajęciu, pada w pewnym momencie słowo „wiedźma”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Capiga, Marta Woynarowska