Nowy numer 38/2023 Archiwum

Kaznodzieja, który ocalił Warszawę

Najbardziej znany cud przypisywany jest mu po śmierci – zatrzymał zarazę, która w XVI w. dziesiątkowała miasto. 19 grudnia minęło pół wieku, odkąd bł. Władysław z Gielniowa został ogłoszony patronem stolicy.

To bardzo wszechstronna postać. Poczuliśmy jego ducha i małymi kroczkami chcemy szerzyć jego kult – wyjaśnia Wojciech Tomkiel z Bractwa Pielgrzymkowego bł. Władysława z Gielniowa, które propaguje jego kult. Z okazji 50. rocznicy ogłoszenia bł. Władysława patronem stolicy odbyły się dni modlitwy o jego rychłą kanonizację.

Ojczysta mowa

O zaliczonym w 1750 r. w poczet błogosławionych Władysławie w gruncie rzeczy niewiele wiadomo. Bernardyńskiego zakonnika, który ostatni rok swojego życia spędził jako gwardian zakonu mieszczącego się przy kościele św. Annie, warszawiacy zapamiętali jako żarliwego kaznodzieję. Na jego kazania zjeżdżała się ludność z całej Warszawy i okolic. Słuchali żarliwych kazań o Męce Pańskiej i o ubiczowanym Chrystusie, którego Władysław w szczególny sposób ukochał. Sam także podejmował liczne umartwienia – chodził boso, często się biczował, spał na lichym sienniku przykryty tylko habitem, klasztornym jedzeniem dokarmiał ubogich.

Ale ludzie do kościoła na Krakowskim Przedmieściu ciągnęli jeszcze z innego powodu. Bł. Władysław z Gielniowa, jako jeden z pierwszych kaznodziei, przemawiał z ambony w ojczystym języku. Mało tego, zachęcał lud boży do śpiewu samodzielnie ułożonych i skomponowanych pieśni. Według niektórych źródeł, to właśnie jemu przypisuje się ułożenie Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP. O tym, że to Boży człowiek, mieszkańcy przekonali się w Wielki Piątek 1505 r. Podczas kazania pobożny mnich wpadł w ekstazę, uniósł się nad ambonę i upadł zemdlony. Niedługo po tym wydarzeniu – 4 maja – zmarł. Warszawiacy tuż po śmierci licznie gromadzili się przy jego grobie. Szczególne prośby za jego wstawiennictwem zanosili, gdy na początku XVI w. dżuma dziesiątkowała miasto. Świątobliwy bernardyn uprosił cud i zaraza zatrzymała się u wrót klasztoru i kościoła. Później wielokrotnie uciekali się do jego wstawiennictwa. W 1705 r. rajcy miejscy zwrócili się do władz kościelnych o uznanie Władysława z Gielniowa patronem stolicy. Oficjalnie uczynił to bł. Jan XXIII 19 grudnia 1962 r. na prośbę kard. Stefana Wyszyńskiego i całego Episkopatu Polski.

Czterodniowy szturm

Wyrywkowe fakty z jego życia zanotował zakonny kronikarz o. Jan z Komorowa. Duża część dokumentów została jednak zniszczona. – Z okazji 50. rocznicy ogłoszenia bł. Władysława patronem stolicy chcemy przybliżyć jego postać – mówi Wojciech Tomkiel. Od 16 do 19 grudnia w stolicy odbyły się dni modlitwy o jego rychłą kanonizację. 16 grudnia w kościele akademickim św. Anny została odprawiona Msza św. koncelebrowana przez o. Damiana Muskusa OFM, biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej oraz gwardianów klasztorów bernardyńskich. W dzień rocznicy – 19 grudnia – także w kościele na Krakowskim Przedmieściu życie i zasługi dla ojczyzny i Warszawy przypomniał proboszcz gielniowskiej parafii ks. kanonik Kazimierz Okrutny. Wcześniej warszawiacy modlili się w warszawskiej archikatedrze św. Jana i katedrze św. Floriana na Pradze.

Poniedziałki z bł. Władysławem

To nie wszystkie działania jakie podejmuje bractwo. Jego sympatycy pielgrzymują do klasztoru ojców bernardynów na Czerniakowie, biorą udział w uroczystościach rocznicowych i odpustowych, a także nawiedzają sanktuaria bernardyńskie. – Zamierzamy zorganizować modlitewne „Poniedziałki z bł. Władysławem”. Chcemy także wydawać tematyczny biuletyn, zorganizować wystawę oraz reaktywować pielgrzymkę do sanktuarium maryjnego w Skępem, które założył bł. Władysław – snuje plany świecki krzewiciel kultu patrona Warszawy. Propagowaniem kultu bł. Władysława zajmuje się także Towarzystwo bł. Władysława z Gielniowa, działające przy parafii pod jego wezwaniem na Natolinie. Centralnym ośrodkiem kultu jest jednak kościół akademicki św. Anny, gdzie w bocznej kaplicy znajdują się jego relikwie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast