Nowy numer 38/2023 Archiwum

Demon nie patrzy w oczy

Anna nie radziła sobie na studiach i w życiu prywatnym. 
Mimo że była wierząca, pomyślała, że skoro 
nic nie pomaga, to pomocy poszuka u wróżki.

Ta, zanim rozpoczęła przepowiadanie przyszłości, upewniła się, czy kobieta nie nosi medalika z wizerunkiem Matki Bożej albo krzyżyka. Po jakimś czasie przedstawiła ją ludziom, którzy cyklicznie odprawiali rytuały magiczne. Anna zaczęła kupować amulety i czasopisma ezoteryczne. Z czasem czuła się coraz gorzej, wpadała we wściekłość. Jej stan się pogarszał. W końcu trafiła do ks. prof. Andrzeja Kowalczyka, głównego egzorcysty archidiecezji gdańskiej. 


Nie paktuj z diabłem


Gdzie szukać pomocy? W Poradni Rodzinnej Archidiecezji Gdańskiej lekarze, psychologowie i księża weryfikują, czy dana osoba może być egzorcyzmowana. Dotychczas w archidiecezji gdańskiej pracowało dwóch egzorcystów. 31 stycznia 2012 r. metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź wyznaczył dekretem trzech kolejnych. Przyjmują w każdy poniedziałek od godziny 18.00 do 20.00 w Gdyni-Chyloni, w domu parafialnym przy kościele św. Mikołaja. – Działamy wszyscy pod kierownictwem ks. prof. Andrzeja Kowalczyka, który spośród nas ma największe doświadczenie. Modlitwy odprawiamy w dwóch salach.

Zazwyczaj przychodzi ok. 25–30 osób – opowiada ks. Jan Kucharski, egzorcysta. W archidiecezji gdańskiej zniewolonych i opętanych jest coraz więcej – dodaje. – Najgorzej, jeśli człowiek sam wzywa Szatana, sporządza pakt lub mentalnie oddaje się złemu duchowi w zamian za życiową „pomoc” – twierdzi ks. Andrzej Kowalczyk. Zdarzają się przypadki silnych opętań. – Aktualnie mamy bardzo trudną sytuację z pewną kobietą. W kilka osób wprowadzamy ją do sali, gdzie się modlimy, bo wyrywa się i kopie. Za pierwszym razem zdemolowała pokój. Gdy trans demoniczny mija, uśmiecha się i dziękuje – mówi ks. Andrzej Kowalczyk. Podczas 15-letniej praktyki ks. Kowalczyka zdarzało się, że osoba będąca pod wpływem złego ducha bluźniła głosem przypominającym warczenie zwierzęcia albo posługiwała się starożytnymi językami. Jak trójmiejscy egzorcyści rozpoznają, że nie są to objawy choroby psychicznej? – Osoba opętana boi się i źle reaguje na poświęcone przedmioty i księdza. Niekiedy staje się też dużo silniejsza. Nie patrzy nam w oczy – odpowiada ks. Kowalczyk. Pomyłki zdarzają się rzadko. 


Zakamuflowane zło


Cyklicznie od kilku lat w Hali Olivii w Gdańsku odbywają się specyficzne targi. Oprócz produktów neutralnych – ziół czy miodu, można odwiedzić stoiska z amuletami, talizmanami, prasą ezoteryczną. Wszyscy chętni korzystają z porad bioenergoterapeuty, radiestety, irydologa. Są też wróżbici, wróżki, jasnowidze, media. – Przeważają osoby w średnim wieku między 30–40 lat, ale nie brak też młodzieży, zwłaszcza studenckiej, i dzieci, które przychodzą z rodzicami, często wcześniej uczestnicząc w niedzielnej Eucharystii – dziwi się ks. Grzegorz Daroszewski, dyrektor Gdańskiego Centrum Informacji o Sektach. Organizatorka targów zapewnia, że na wystawach można znaleźć również książki katolickie, wizerunki Chrystusa i Matki Boskiej. – Zło się dobrze kamufluje. Niemal każdy bioenergoterapeuta czy wróżbita twierdzi, że jego moc pochodzi od Boga. To typowe dla tego środowiska pomieszanie pojęć, wysyłanie komunikatu do ludzi wierzących, że wszystko jest w porządku. Nie jest! Wizerunki Chrystusa wtopione są w symbolikę pogańską. Synkretyzm i idolatria mogą zagrozić duchowości osób, które pojawiają się na targach; doprowadzić do zniewolenia demonicznego – przestrzega ks. Grzegorz Daroszewski. 


« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast