Nowy numer 17/2024 Archiwum

Ostatnie pokolenie?

Nie sądzę, aby oddanie suwerenności było skutecznym lekarstwem na kryzys.

Opinii publicznej został przedstawiony zarys raportu przygotowanego przez szefów dyplomacji 11 krajów unijnych, między innymi Radosława Sikorskiego. Z pewnością to najważniejsza z dotychczasowych propozycji zmian w Unii. Propozycja bardzo daleko idąca i w sposób zasadniczy zmieniająca kształt instytucji do której przystępowaliśmy w 2004 r. i ukonstytuowanej na nowo traktatem lizbońskim w 2007 r.  

Pod pretekstem walki z kryzysem, zaprezentowano wręcz rewolucyjny projekt, zapowiadający nie tylko tworzenie nowych instytucji Unii Europejskiej, ale także zmieniający całą dotychczasową jej filozofię działania.  Twardym jądrem unijnym będzie strefa euro, natomiast kraje, które nie będą wchodziły w zakres tej integracji, obiektywnie będą miały członkostwo drugiej kategorii.

Rozważa się powstanie dwóch izb parlamentu europejskiego oraz dwóch oddzielnych budżetów. Zasadę jednomyślności przy podejmowaniu najważniejszych decyzji, a więc na przykład zmian traktatów, która była tak silnie podkreślana podczas naszej akcesji do Unii, ma zastąpić kwalifikowana większość w parlamencie europejskim oraz bliżej nie sprecyzowana wola większości społeczeństw. Podczas wyborów do parlamentu europejskiego w 2014 r. kandydatów nie będą wysuwały krajowe partie i stronnictwa, ale frakcje polityczne, działające w parlamencie europejskim.

Unijne instytucje będą mogły głęboko interweniować w budżety państw członkowskich oraz przejmować zadania państw narodowych na obszarze obronności i polityki zagranicznej.  Pierwsze reakcje dowodzą, że zwolennicy centralizacji Unii, a więc dalszego wyrzekania się suwerenności, będą nas przekonywać, że albo wraz z euro wejdziemy do takiej Europy, albo zostaniemy na marginesie przemian i faktycznie na unijnych peryferiach. 

Nie będziemy wiele znaczyli, ale za to będziemy syci i bezpieczni - przekonują nas zwolennicy tego sposobu myślenia. W tym kontekście obrona narodowego państwa będzie przedstawiona jako postawa anachroniczna, prowadząca nasz kraj na manowce. Sądzę, że zaczynająca się właśnie dyskusja o przemianach w Unii, nie ograniczy się do technicznej strony tego projektu. Będzie to także dyskusja o pryncypiach i odpowie na pytanie, czy jako wspólnota narodowa zachowujemy wiarę w sens samodzielnego i suwerennego istnienia.

Mam nadzieję, że jej konkluzją nie będzie stwierdzenie, że jesteśmy ostatnim pokoleniem, które jeszcze  wierzy w dziejowe przeznaczenie Polaków i nie chce roztopić się w europejskiej magmie, według wzorów wymyślanych dla nas przez innych.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski

Dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Świat”

Doktor nauk politycznych, historyk. W redakcji „Gościa” pracuje od czerwca 1981. W latach 80. był działaczem podziemnych struktur „Solidarności” na Podbeskidziu. Jest autorem wielu publikacji książkowych, w tym: „Agca nie był sam”, „Trudne pojednanie. Stosunki czesko-niemieckie 1989–1999”, „Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją”, „Wygnanie”. Odznaczony Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Wolności i Solidarności, Odznaką Honorową Bene Merito. Jego obszar specjalizacji to najnowsza historia Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, historia Kościoła, Stolica Apostolska i jej aktywność w świecie współczesnym.

Kontakt:
andrzej.grajewski@gosc.pl
Więcej artykułów Andrzeja Grajewskiego