Nowy numer 17/2024 Archiwum

Unia przyparła Węgry do muru

Przewodniczący KE Jose Barroso apelował podczas gorącej środowej debaty w Parlamencie Europejskim o ochronę demokracji na Węgrzech. Premier tego kraju Viktor Orban obiecał eurodeputowanym, że problemy między Brukselą a Budapesztem mogą zostać szybko rozwiązane.

Jednocześnie zarzucił europosłom brak znajomości tematu. "Ci, którzy zabierali głos, mówili o tekście, którego nie przeczytali" - mówił. Według premiera Węgier sympatie partyjne były ważniejsze niż znajomość faktów. "To była lewicowa krytyka konstytucji" - ocenił.

Podczas gorącej debaty belgijski europoseł z grupy liberałów ALDE Guy Verhofstadt wezwał eurodeputowanych do przygotowania sprawozdania na temat ewentualnego naruszenia zasad traktatowych przez Węgry. Lider frakcji socjaldemokratycznej Hannes Swoboda uznał, że obecne Węgry nie zostałyby przyjęte do UE.

"Idzie pan w kierunku Hugo Chaveza, Fidela Castro" - oceniał z kolei francuski europoseł z grupy Zielonych Daniel Cohn-Bendit. "Mówi nam pan: wszystko zrobiłem, by zmienić konstytucję, która była stalinowska. Czyli my musieliśmy być szaleni, skoro przyjęliśmy do UE kraj, w którym obowiązywała taka konstytucja" - mówił.

Europoseł PiS Ryszard Legutko z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów skrytykował ton debaty, w której dostrzegł "serię wybuchów gniewu na granicy histerii".

"Niektóre przepisy, za które moi koledzy krytykują Węgry - odnośnie Banku Centralnego lub Sądu Najwyższego - istnieją również w moim kraju, Polsce, ale myśl krytykowania tych regulacji nigdy nie przyszła im do głowy. Dlaczego? Ponieważ aprobują rząd polski i potępiają rząd węgierski z czysto ideologicznych pobudek - powiedział. - Kiedy Węgry były niszczone przez rządy socjalistyczne, ten parlament haniebnie milczał".

Okazując partyjną solidarność, Orbana bronił także Joseph Daul, szef frakcji chadeckiej, do której należy Fidesz. Wyraził przekonanie, że węgierski rząd da dowód przywiązania do europejskich wartości i zasad.

Przewodniczący PE Martin Schulz podczas konferencji prasowej nie wykluczył, że wobec Węgier będzie trzeba użyć artykułu 7 traktatu UE. Przewiduje on, że za łamanie praw podstawowych i praw człowieka kraje członkowskie mogą stracić głos w Radzie UE. Zapowiedział, że PE dokładnie przeanalizuje to, co zaprezentowała KE, i zajmie stanowisko, czy powinno to doprowadzić do sięgnięcia po tę procedurę.

We wtorek komisarz UE ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes przesłała list do węgierskiego rządu, w którym wezwała do poszanowania pluralizmu w mediach. Rzecznik Kroes, Ryan Heath, wyjaśnił w środę na codziennej konferencji w Brukseli, że powodem listu są niepokojące sygnały z Węgier, jak utrata częstotliwości przez opozycyjną stację Klubradio.

"Nie chodzi ściśle o zastrzeżenia prawne do ustawy medialnej, ale o to, czy Węgry przestrzegają fundamentalnych zasad wolności i pluralizmu mediów" - powiedział Heath. Rzecznik zapewnił, że jeśli będą miały miejsce dalsze zdarzenia wzbudzające wątpliwości KE w tej sprawie, to komisja "podejmie działania".

Wszczęcie przez KE postępowania to efekt analizy prawnej węgierskich ustaw. Kontrowersyjną ustawę o banku centralnym (MNB) parlament, zdominowany przez partię Orbana Fidesz, przyjął przed Nowym Rokiem. Od tego czasu KE naciskała na Orbana, by zmienił ustawę tak, aby szanowała niezależność banków centralnych w UE. KE oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy stawiają to jako warunek nowej pomocy dla Węgier rzędu 15-20 mld euro.

Nowa ustawa o węgierskim banku centralnym odbiera jego szefowi prawo wyboru zastępców oraz zwiększa liczbę członków Rady Monetarnej z siedmiu do dziewięciu, przy czym sześciu ma być mianowanych przez parlament. Węgierski parlament obniżył też obowiązkowy wiek emerytalny sędziów i prokuratorów z 70 do 62 lat, a także ograniczył niezależność urzędu ds. ochrony danych osobowych.

« 1 2 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama