Nie jest to łatwe. Wokół efekciarskie, nocne neony taniego blichtru. Jeszcze daleko mi do wzorca z Betanii. Podpatruję Jana Chrzciciela. Ciekawi mnie, jak przygotowuje grunt ludzkiego serca, aby Żywe Słowo – Jezus – mogło wchodzić w historię życia konkretnego człowieka. Porusza i moje sumienie na płaszczyźnie codzienności. Nie mówi o wielkich, spektakularnych czynach, aby głosić królestwo Boże. Natomiast pobudza i podpowiada, jak być wiernym w małych rzeczach: w codziennych zadaniach, obowiązkach. I nie komplikować sobie życia na własne życzenie. Jan zachęca i pokazuje mi, jak współcześnie stawać się transparentnym narzędziem przekazu treści Dobrej Nowiny.