Najnowsze Wydania
-
GN 39/2025 Dokument:(9433147,Ludzkość na dnie)
-
GN 38/2025 Dokument:(9425048,Prawdy nie znajdziesz w świecie)
-
GN 37/2025 Dokument:(9415138,Czy ból trzeba kochać?)
-
GN 36/2025 Dokument:(9406888,Szczęście w nieszczęściu)
-
Historia Kościoła (11) 05/2025 Dokument:(9398688,„Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Wyjście przed szereg czy uzdrawianie pamięci?)
Wyszukano wyników: 2133
Problem z winem. Czemu Bóg przemienił wodę w coś takiego?
Mam problem z pierwszym cudem Pana Jezusa: zamiana wody w wino w Kanie. W komentarzach biblijnych podkreśla się, że woda ze stągwi symbolizowała stare Prawo, a jej przemiana w wino – Ewangelię. To do mnie trafia. Ale alkohol w każdej ilości szkodzi zdrowiu i uzależnia. Czemu Bóg przemienił wodę w coś takiego? Skutkiem tego cudu mogło być upicie się wielu osób. A to, jak naucza Kościół, jest grzechem. Być może Pan Jezus, mając ludzką naturę człowieka z tamtej epoki, nie patrzył na to w tym kontekście? Łukasz S.
Nie bójcie się swoich dzieci
Po ogłoszeniu wyroku Trybunału w Strasburgu, który przyznał Polsce odszkodowanie za to, że „musiała” urodzić dziecko z podejrzeniem zespołu Turnera, do redakcji GN dotarł list Maliny Świć. Jego autorka należy do osób, których życie strasburski wyrok uznał za szkodę. Ponieważ pani Malina otwarcie przyznała, że ma zespół Turnera, jej list stał się inspiracją do opublikowanego w „Gościu” tekstu „Turnerki”. Ponieważ wywołał on żywą reakcję Czytelników, Autorka postanowiła przedstawić swoje świadectwo publicznie.
Edytorial
Jezus wzywa nas nieustannie: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”. Bardzo dosłownie realizują te słowa pielgrzymi, którzy wyruszyli po raz 30. pieszo do Jasnogórskiej Królowej Polski (obok). Inaczej, bardziej akcentując głoszenie Dobrej Nowiny, odpowiedzieli na nie uczestnicy I Kongresu Nowej Ewangelizacji i Przystanku Jezus w Kostrzynie (s. IV–VI). A jeszcze inaczej autostopowicze czy misjonarz w Afryce (s. VIII). Pozostaje pytanie, jak Ty, drogi Czytelniku realizujesz wezwanie Jezusa. On mówił również do Ciebie: Idź…
