Edukacja niechciana

Uznanie społeczne się zyskuje, a nie wymusza.

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

02.10.2025 00:00 GN 40/2025

dodane 02.10.2025 00:00

Do 25 września rodzice mogli wypisać dzieci z przedmiotu edukacja zdrowotna. No i wypisali masowo, prawdopodobnie zdecydowana większość uprawnionych (gdy to piszę, nie ma jeszcze pełnych danych). Są gminy, w których pozostało na tym przedmiocie jedynie kilka procent uczniów. W wielu szkołach nie ma ani jednego ucznia uczestniczącego w tych zajęciach. Kilka dni przed 25 września z EZ wypisała swojego syna para prezydencka. „Pod niewinnie brzmiącą nazwą tego przedmiotu próbuje się przemycać do polskich szkół ideologię i politykę, a na to nie może być zgody” – napisał prezydent Karol Nawrocki na platformie X. 

Gniewnie zareagowała na to Barbara Nowacka. „Prezydent może robić co uważa – szkoda, że ze szkodą dla dziecka” – powiedziała w TVP Info. Przy okazji odniosła się też do zarzutów Kościoła wobec EZ. „To wymysły Episkopatu. Może chodzi o inny paragraf – tam jest cała część dot. np. przeciwdziałania złemu dotykowi, a tu Kościół katolicki ewidentnie ma sporo za uszami, bo nie rozliczył się z pedofilią w Kościele” – rzuciła insynuacją.

Ależ argument. Wychodzi na to, że ani społeczeństwo, ani wybrany przez nie prezydent, ani Kościół nie dorośli do pani minister. Szefowa MEN jest najmądrzejsza, więc wie lepiej od nich wszystkich, co jest dobre, a co szkodliwe, a za jedyny swój błąd uważa umożliwienie rodzicom wypisania dzieci z EZ.

Obecną sytuację dobrze wyraża mem ze zdjęciem „ministry” i napisem: „Niska frekwencja na religii to argument, by ją zlikwidować. Niska frekwencja na edukacji zdrowotnej to argument, by była obowiązkowa”.

Rzecz jasna zgoda na wypisywanie była ruchem taktycznym przed wyborami prezydenckimi, z założeniem, że za rok tego prawa już nie będzie. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że za rok nie będzie już ani „ministry” w resorcie, ani EZ w szkole.

Społeczeństwo pani nie wierzy, pani minister – i ma powody. Czas zejść ze sceny.

Edukacja niechciana  

KRÓTKO

Świętość świeckości

Władze Francji chcą zakazać modlitwy podczas lekcji w… katolickich szkołach. Tamtejsze ministerstwo edukacji uważa, że „czas modlitwy jest uważany za naukę religii i nie może kolidować z czasem lekcji przewidzianym w umowie z państwem”. Takiemu stanowisku sprzeciwia się sekretarz generalny edukacji katolickiej Guillaume Prévost. „Jeśli nie znosisz »Zdrowaś, Maryjo«, masz do tego prawo, ale wtedy nie powinieneś zapisywać swojego dziecka do szkoły katolickiej” – oświadczył. Dodał, że konieczne jest zapewnienie nauczycielowi szkoły katolickiej prawa do odmawiania porannej modlitwy z uczniami. Wskazał, że edukacja katolicka „ucieleśnia unikalny projekt, który jest częścią tradycji Ewangelii i Chrystusowego spojrzenia na każdego człowieka”. Ale czy zrozumieją to ludzie, dla których świeckość jest jedyną religią?

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak Dziennikarz działu „Kościół”, teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”.

Zapisane na później

Pobieranie listy