By słowo dało owoc

Szymon Babuchowski: Mówi się czasem, że Biblia jest słowem Boga skierowanym do człowieka. Co to właściwie znaczy?

s. Judyta Pudełko: Od razu trzeba zaznaczyć, że nie możemy postawić znaku równości między słowem Bożym a Pismem Świętym. W Piśmie Świętym słowo Boże jest obecne w szczególny sposób, ale Bóg wypowiada się „wielokrotnie i na różne sposoby”, jak czytamy na początku Listu do Hebrajczyków. Właściwie całe stworzenie to jest wypowiedź Boga. Bóg rzekł – i stało się. Także człowiek, każdy z nas, jest jedynym, niepowtarzalnym, zupełnie wyjątkowym słowem Boga, a tym najpełniejszym Słowem jest oczywiście Syn Boży. To Słowo, którego można nie tylko słuchać, ale które można także oglądać i dotykać, jak mówi nam św. Jan w swoim pierwszym liście. Natomiast Pismo Święte ma naturę teandryczną, czyli mamy w nim także „zewnętrzną” powłokę, szatę ludzką. Są w nim spisane słowa ludzi, którzy w swoim życiu doświadczyli Boga i Jego działania. Początkowo te doświadczenia były przekazywane w sposób ustny, następnie były spisywane, uzupełniane, redagowane na różne sposoby.

Jak ma się ten ludzki wymiar do prawdy objawionej?

Kościół poucza nas, że Pismo Święte zawiera prawdy objawione, czyli takie, które przekazują nam prawdę o Bogu i o Jego dziele zbawienia. Natomiast jest tam również wiele innych elementów, przedstawionych w taki sposób, w jaki rozumiał je ówczesny autor, którego wiedza była w jakiś sposób ograniczona. Przekaz słowa Bożego nie zakłada od razu poznania wszystkich tajemnic świata i posiadania całej wiedzy, która nie tylko byłaby niezrozumiała dla ludzi danego czasu, ale też zupełnie niepotrzebna. Kolejne uwarunkowanie jest natury językowej, literackiej, bo język to nie tylko słowa, ale cała mentalność, sposób myślenia.

oceń artykuł