Nowy numer 13/2024 Archiwum

Soboń: obsługa polskiego zadłużenia będzie kosztować 2 proc. PKB w tym roku

Obsługa polskiego zadłużenia będzie kosztować 2 proc. PKB w tym roku - poinformował w czwartek wiceminister finansów Artur Soboń. Dodał, że sytuacja finansów państwa jest stabilna, ale wyzwań jest dużo i trzeba być bardzo ostrożnym.

Wiceminister Finansów Artur Soboń w czwartek w Radiu Wnet stwierdził, że obsługa polskiego zadłużenia będzie kosztowała 2 proc. PKB w tym roku. "PKB to jest 30 bln, czyli 2 razy 30 mld" - wyliczył Soboń.

Na pytanie o to, ile prawdy jest w pogłoskach, że Polska może zbankrutować w marcu odpowiedział, że "to kompletna bzdura".

"Mamy wysokie, stabilne ratingi, mamy niski poziom długu w stosunku do innych państw europejskich, mamy potrzeby pożyczkowe na ten rok zrealizowane już prawie w połowie - 44 proc. i mamy spokojnie 118 mld płynności na kontach. Nie ma tego typu ryzyka. Sytuacja jest stabilna, ale tych wyzwań przed nami jest tak dużo i te sytuacje w różnych państwach, które miały miejsce w ostatnim czasie pokazują, że trzeba być tu bardzo ostrożnym" - zaznaczył Soboń.

Z kolei w radiu Tok FM Soboń proszony był o odniesienie się do słów senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego, byłego szefa NIK-u, który stwierdził, że rząd jest zdeterminowany do odblokowania środków z Krajowego Planu Odbudowy, bo wie, że wiosną nie będzie wstanie udźwignąć zobowiązań finansowych. Zdaniem Kwiatkowskiego wtedy pojawią się zatory; podatnicy dostaną zwrot podatku, ale będzie kłopot z pieniędzmi dla innych jednostek organizacyjnych Skarbu Państwa.

W odpowiedzi Soboń zapewnił, że "nie jesteśmy w żadnym razie pod ścianą". Dodał, że "mamy niski dług publiczny w porównaniu do średniej państw UE". Podkreślił, że nie ma tego typu zagrożenia, by pojawiły się zatory w płatnościach.

"Oczywiście obsługa deficytu i koszty związane z ta obsługą, przy tak drogim pieniądzu, jaki wciąż mamy w Europie i na świecie, te 2 proc. PKB to jest istotna pozycja w polskim budżecie i trzeba robić wszystko żeby ten deficyt był mniejszy" - zaznaczył.

"15 mld zł - o tyle mniej zapłacimy podatków po zmianach, które przeprowadzono. W połowie zostały one skonsumowane w mniejszych zaliczkach na podatek, które pobieraliśmy od drugiej połowy ubiegłego roku, a w drugiej połowie będą one w zwrotach w zeznaniach rocznych, więc to będzie ponad 7 mld zł więcej na zwroty, niż to by zwykle było" - poinformował wiceminister.

Stwierdził też, że nie potrafi jeszcze powiedzieć jaka będzie ogólna suma zwrotów.

"Co nie oznacza, że to się rozłoży dokładnie tak samo na wszystkich podatników, bo to zależy od tego jak mieliśmy pobierane zaliczki w roku ubiegłym" - dodał Soboń.

Z powodu złożenia poprawek w trakcie posiedzenia plenarnego w Senacie, ustawa budżetowa na rok 2023 została w środę ponownie skierowana do komisji budżetu i finansów publicznych.

Sejm uchwalił w grudniu ustawę budżetową na 2023 r. Wydatki budżetu wyniosą 672,7 mld zł, dochody 604,7 mld zł, a deficyt budżetu nie może być większy niż 68 mld zł. Wskaźnik waloryzacji wynagrodzeń w sferze budżetowej określono na 7,8 proc., a świadczeń emerytalno-rentowych na 13,8 proc.

Zaplanowano także wzrost wydatków na obronność - do 3 proc. PKB. Przyszłoroczny budżet na obronę narodową ma wynieść blisko 100 mld zł oraz 30-40 mld zł z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych.

Zgodnie z budżetem deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) zaplanowano w 2023 r. na poziomie ok. 4,5 proc. PKB, a dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (wg definicji UE) na poziomie 53,3 proc. PKB. Założono limit kosztów obsługi długu Skarbu Państwa w wysokości 66 mld zł, tj. 1,99 proc. PKB.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama