Zapisane na później

Pobieranie listy

Państwo, które się nie wtrąca

Ronald Reagan żartował podobno, że najstraszniejsze zdanie w języku angielskim to „jesteśmy z rządu i przyszliśmy ci pomóc”.

Eliza Michalik, dziennikarka ekonomiczna i polityczna

|

GN 07/2007

dodane 14.02.2007 15:36

W książce „Rynek i Wolność” Linda i Morris Tannehill słusznie zauważają, że uległość większości ludzi wobec rządu bierze się z przekonania, że taki czy inny rząd – jest jednak niezbędny do ochrony przed wewnętrzną i zewnętrzną agresją.

Gdybyśmy jednak spojrzeli na rząd jak na przymusowy monopol, który musi ściągać od obywateli haracze (podatki i parapodatki) właśnie dlatego, że bez przymusu nikt niczego by mu nie dał, dostrzeglibyśmy, że to, co dotąd uważaliśmy za siłę polityków, jest w istocie ich słabością. Politycy czują, że większość z nas chce – i słusznie – decydować o sobie samodzielnie, dlatego wymyślają niestworzone zagrożenia, mające usprawiedliwić ich rosnącą władzę.

Zwycięzca bierze wszystko
Wyobraźmy sobie państwo jako podwórko, o którego każdy metr walczą ze sobą dwie drużyny: polityków i obywateli. Każdy fragment ziemi wyrwany przez polityków powiększa ich władzę, a każdy kawałek placu wywalczony przez obywateli ją umniejsza. W walce tej rzecz jasna chodzi tak naprawdę o to, żeby politycy z obywatelami mogli skutecznie zarządzać podwórkiem – na przykład decydować, komu je dać w ajencję – a później uczciwie dzielić się zyskami.

Jeśli ich siły okażą się wyrównane, jeśli połowę podwórza wywalczą dla siebie politycy, a połowa przypadnie w udziale ludziom – obie strony będą się nawzajem szanować i przy podejmowaniu decyzji ich głos będzie się liczył tak samo. Jeśli natomiast trzy czwarte placu zajmą politycy, to oczywiście zaczną się panoszyć, a obywatele nie będą mieć nic do gadania.

Czytelnicy często pytają mnie, co zrobić, żeby głos ludzi był bardziej słyszalny, żeby obywatele mieli więcej do powiedzenia w sprawach publicznych. Po czym ci sami czytelnicy przyznają, że głosują na partie populistyczne – czyli te same partie, które już w kampanii wyborczej zapowiadały, że zajmą 80 procent podwórza!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..