Nowy numer 17/2024 Archiwum

Odszedł aktor uniwersalny

Wiesław Gołas mówił, że ma w sobie „tragizm komiczny”. W rzeczywistości pod tym pojęciem kryła się rzadko spotykana wszechstronność aktora.

Chyba nie ma w Polsce nikogo urodzonego w XX wieku, kto nie kojarzyłby jego twarzy. Jako aktor „charakterystyczny”, najczęściej obsadzany był w rolach komediowych, choć grywał przecież także czarne charaktery. O zdolnościach Wiesława Gołasa do przeobrażania się na scenie wiele mówiła kreacja z „Upiornego twista” w Kabarecie Starszych Panów, w której rano był „śliczny, liryczny i apetyczny”, a „gdy spływał mrok wieczorny, typem stawał się upiornym”. 

W życiu prywatnym znany był jednak głównie z tej pierwszej twarzy. Młodszy o ponad 30 lat aktor Jacek Kawalec wspomina go jako człowieka „obdarzonego niezwykłą kulturą, a jednocześnie poczuciem humoru, dystansem do siebie samego”. Może właśnie te cechy sprawiły, że mało kto wiedział o traumatycznych doświadczeniach Gołasa z czasów wojny. Przyłapany jako nastolatek podczas jednej z akcji Szarych Szeregów, spędził trzy miesiące w kieleckim więzieniu. Mimo torturowania przez gestapowców, nikogo nie wydał. 

Większość z nas kojarzy go z roli Tomasza Czereśniaka w „Czterech pancernych i psie”,  z filmów Stanisława Barei czy występów kabaretowych (niezapomniany song „W Polskę idziemy” czy skecz „Ucz się, Jasiu” z repertuaru Kabaretu Dudek). Ale to tylko jedna strona jego scenicznej osobowości. „Kreowany na komika, jest w gruncie rzeczy o wiele głębszym aktorem niż wskazuje to, co dane mu było zagrać” – trafnie mówił o nim Gustaw Holoubek. 

Sam Gołas twierdził, że z powodu wojennych doświadczeń „więcej ma w sobie tragizmu niż komizmu, a raczej komizm tragiczny”. W rzeczywistości pod tym pojęciem kryła się rzadko spotykana wszechstronność aktora. Jak podkreśla Janusz Kukuła, dyrektor Teatru Polskiego Radia, w rolach dramatycznych był on równie znakomity, jak w tych śmiesznych. Takich aktorów nie ma dziś wielu, dlatego będzie nam pana Wiesława bardzo brakowało. 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski

Kierownik działu „Kultura”

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.

Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego